Pierwsza faza misji o nazwie EUNAVFOR Med, która rozpocznie się już na początku lipca, ma polegać głównie na zbieraniu informacji wywiadowczych o działaniach siatek przemytników ludzi. Do uruchomienia tego etapu operacji nie jest konieczna rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ. Dopiero kolejne fazy operacji mają obejmować przeszukiwanie i przejmowanie statków należących do przemytników, a wreszcie ich "neutralizację". Cel to "zniszczenie modelu działań" przemytników ludzi. Dowództwo misji EUNAVFOR Med mieści się w Rzymie, a na jej czele stoi Włoch, kontradmirał Enrico Credendino. Mandat ma obowiązywać przez rok, a koszt działania to 11,82 mln euro. - Prawdopodobnie po raz pierwszy Unia Europejska podchodzi do sprawy imigracji tak poważnie i podejmuje decyzje tak szybko i jednomyślnie. To znak, że UE próbuje przewrócić tę kartę - powiedziała szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini na konferencji prasowej w Luksemburgu. - Celem nie są imigranci, ale ci, którzy zarabiają na ludzkim życiu i - zbyt często - na śmierci - dodała. Według Mogherini pierwszy etap operacji rozpocznie się już w najbliższych tygodniach. Przed rozpoczęciem kolejnych etapów misji przedstawiciele państw UE ocenią, czy okoliczności umożliwiają taką decyzję. UE zabiega o rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, która dałaby mandat do prowadzenia działań na wodach terytorialnych Libii. W poniedziałek ministrowie państw unijnych spotkali się w Luksemburgu z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem. Mogherini podkreśliła, że operacja na Morzu Śródziemnym to tylko część starań UE, by rozwiązać problemy związane z napływem imigrantów przez Morze Śródziemne. Wzmocniono również prowadzoną przez agencję ds. granic Frontex misję patrolowania granicy południowej na Morzu Śródziemnym, a Komisja Europejska przedstawiła strategię polityki migracyjnej Unii. "Pracujemy także nad wyeliminowaniem przyczyn imigracji, takich jak ubóstwo czy konflikty" - zapewniła Mogherini. Według źródeł dyplomatycznych w operacji uczestniczy obecnie dwanaście krajów UE, które udostępniły na potrzeby misji siedem okrętów marynarki wojennej, w tym dwa podwodne, trzy samoloty patrolowe, dwa drony i trzy śmigłowce. Personel misji ma liczyć tysiąc osób. Szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna powiedział przed obradami, że jednym z tematów poniedziałkowych dyskusji z szefem ONZ mają być dalsze etapy misji i to, "co trzeba zrobić, by ta misja mogła zacząć funkcjonować". - Jeżeli chcemy rozmawiać o twardym zatrzymaniu nielegalnej imigracji, to trzeba zrobić coś więcej. Traktujemy to jako pierwszy krok i oczywiście będziemy się w te sprawy angażować - powiedział. Dodał, że na razie Polska nie składa konkretnych deklaracji co do udziału w operacji wojskowej na Morzu Śródziemnym. - Zobaczymy, jakie są ustalenia i oczekiwania - powiedział minister. Unijne źródła podkreślają, że operacja będzie bardzo skomplikowana. Przemytnicy są uzbrojeni i gotowi do użycia broni przeciw tym, którzy próbują ratować imigrantów z przepełnionych łodzi. Dlatego cały personel misji zostanie przeszkolony - także w zakresie działań ratunkowych. Pełną zdolność operacyjną misja ma osiągnąć przed końcem lipca. Walka z nielegalnymi imigrantami ma sens? Dołącz do dyskusji!