Ashton ogłosiła w środę decyzję o obsadzeniu stanowisk szefów 15 przedstawicielstw UE na świecie. "Mianowania są związane z przewidzianą na ten rok rotacją stanowisk w delegacjach UE. Siedmiu mianowanych kandydatów pochodzi ze służb dyplomatycznych krajów członkowskich, ośmiu z Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, a dwóch z Komisji Europejskiej" - poinformowały służby prasowe Ashton. Ona sama oświadczyła, że jest pod wrażeniem jakości nowych ambasadorów. Czterech Polaków wśród 57 ambasadorów Wśród 15 nowych ambasadorów znalazło się dwóch Polaków. Tombiński był uważany za faworyta krótkiej listy pięciu kandydatów na stanowisko szefa delegacji UE w Kijowie. To dyplomata z ogromnym doświadczeniem, cieszący się świetną reputacją, zwłaszcza po polskiej prezydencji w UE, za którą odpowiadał. Zanim na początku 2007 roku objął stanowisko ambasadora RP przy UE, był ambasadorem we Francji, Słowenii, Bośni i Hercegowinie. - Dobrą wiadomością jest docenienie przede wszystkim jakości kandydatów. To jest docenienie roli, jaką pan ambasador Tombiński odegrał w trakcie prezydencji Polski w UE, ale jest także docenieniem roli Polski w programie Partnerstwa Wschodniego i roli Polski w kształtowaniu polityki UE wobec Ukrainy - powiedział na konferencji prasowej w Warszawie szef MSZ Radosław Sikorski. Zauważył, że do tej pory nastąpiła dopiero 1/3 mianowań (w oparciu o przepisy Traktatu z Lizbony) na szefów unijnych placówek ze służb dyplomatycznych państw członkowskich Unii. Wśród 57 ambasadorów, którzy zostali ogłoszeni po ustanowieniu Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych jest czworo Polaków. Nasi rodacy pracują, bądź będą pracować na Ukrainie, w Jordanii, Korei Południowej oraz Arabii Saudyjskiej. - 4 Polaków na 57 stanowisk to prawie 10 proc., czyli trochę powyżej proporcji naszej ludności w UE, co w połączeniu z tym, że Europejską Służbą Działań Zewnętrznych rządzą 4 osoby, a wśród nich polski dyplomata pan Maciej Popowski, daje nam dobrą pozycję w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych - zauważył szef polskiego MSZ. Polski interes narodowy wobec Ukrainy Sikorski w imieniu premiera Donalda Tuska podziękował Tombińskiemu za wszystko, co ten zrobił w trakcie naszej prezydencji. Jak mówił, korzyść UE to strata dla MSZ. - Ale dobrze reprezentując całą UE, będzie pan też realizował ważny polski interes narodowy, jakim jest zbliżenie Ukrainy z UE, co w świetle wydarzeń z ostatnich tygodni będzie kolejnym wielkim wyzwaniem dla pana ambasadora - mówił Sikorski, zwracając się do stojącego obok Tombińskiego. Sam Tombiński mówił, że przed 22 laty na zaproszenie ówczesnego szefa MSZ Krzysztofa Skubiszewskiego przystąpił wraz z kilkuset innymi osobami do egzaminów do służby dyplomatycznej i nigdy w najśmielszych marzeniach nie mógł marzyć o takim stanowisku. - Jest to z jednej strony suma tego doświadczenia, które zebrałem przez 22 lata w MSZ, ale także jest to wyraz tego, że Polacy w strukturach UE, w tym jak Unia kształtuje swoją politykę, zaczynają być doceniani, jako istotni współaktorzy - oświadczył. Jak podkreślił, zwłaszcza w kontekście Ukrainy ważne będzie to, że UE dysponuje instrumentami i środkami, które wspierają bardzo głębokie reformy w krajach, z którymi współpracuje. Dodał, że będzie miał okazję z bliska współpracować przy proeuropejskiej modernizacji systemu państwowego Ukrainy. Tombiński, który uda się na placówkę we wrześniu, zastąpi w Kijowie Portugalczyka Jose Manuela Pinto Teixeirę, który obejmie teraz placówkę na Wyspach Zielonego Przylądka. Placówka w Arabii Saudyjskiej Kolejnym polskim ambasadorem UE został Adam Kułach, który obejmie placówkę w Arabii Saudyjskiej. Kułach jako dyrektor departamentu Afryki i Bliskiego Wschodu w MSZ oraz pełnomocnik ministra spraw zagranicznych ds. Afryki Północnej współtworzył politykę Polski wobec przechodzących przemiany demokratycznie krajów tzw. arabskiej wiosny. W latach 2004-2010 był polskim ambasadorem w Arabii Saudyjskiej. W środę nowych ambasadorów UE obsadzono także w: Algierii, Tunezji, Boliwii, Chile, Chinach, Timorze Wschodnim, Kenii, Malezji, Czarnogórze, Uzbekistanie, Jemenie i na Barbadosie. Ashton wyraziła ubolewanie, że wśród mianowanych ambasadorów znalazły się tylko dwie kobiety (Tunezja i Timor), ponieważ mało ich aplikowało. UE ma w sumie 130 placówek dyplomatycznych na świecie.