W ramach walki z terroryzmem listy zawierające takie dane będą wysyłane do USA tuż po starcie samolotów z Europy. Unia Europejska zgodziła się na taką współpracę, mimo protestów ze strony deputowanych Parlamentu Europejskiego. Parlamentarzyści argumentowali, że przekazywanie danych narusza prawo do prywatności pasażerów. W ramach kompromisu Stany Zjednoczone zgodziły się wprowadzić restrykcje dotyczące wglądu do tych danych. Będą je też mogły przetrzymywać krócej niż chciały, tylko 3,5 roku. Dane dotyczące pasażerów lecących za Atlantyk mają być dosyć szczegółowe: mają zwierać między innymi adres zamieszkania, datę urodzenia, numery kart kredytowych, liczbę osób, z którą dany pasażer podróżuje, oraz ilość bagażu, jaką wiezie.