Rzecznik podtrzymał stanowisko Komisji Europejskiej wobec sytuacji Polaków, podkreślając wyrażone wcześniej "zaniepokojenie" i bronił Ashton przed zarzutami o brak reakcji na działania białoruskich władz. Odesłał do stanowiska wyrażonego w poniedziałek, m.in. w rozmowie z PAP. - Jest z naszej strony reakcja. Udzieliliśmy wczoraj komentarza na temat sytuacji, jasno wskazując, że jesteśmy zaniepokojeni, że w naszej ocenie sytuacja jest alarmująca i że będziemy się jej przyglądać - powiedział Guellner. Podkreślił, że baronessa Ashton jest w stałym kontakcie z Radosławem Sikorskim i nie przesądza, jakie kroki wobec Białorusi UE podejmie w przyszłości. - Jest ważne, by przede wszystkim dokładnie zrozumieć, co się dzieje, a potem uruchomić konieczne kanały dyplomatyczne - powiedział. Dodał, że przede wszystkim chodzi o to, by do władz w Mińsku dotarł przekaz: "jesteśmy zaniepokojeni, to zły krok, w złym momencie i w złym kierunku". Poproszony o komentarz do sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi Guellner powiedział w poniedziałek PAP, że KE z "niepokojem" przyjęła informacje o zatrzymaniu przez białoruską milicję 40 działaczy ZPB, którzy chcieli wziąć udział w rozprawie sądowej dotyczącej Domu Polskiego w Iwieńcu. Tak samo KE odniosła się do przejęcia Domu, który stanowi prawowitą własność ZPB, a który władze białoruskie chcą przekazać lojalnemu wobec Mińska kierownictwu ZPB ze Stanisławem Siemaszką na czele. - Te wydarzenia są dowodem eskalacji działań przeciwko polskiej mniejszości oraz stanowią regres w stosunkach UE-Białoruś - oświadczył Guellner. KE skrytykowała także skazanie nieuznawanej przez władze w Mińsku szefowej ZPB Andżeliki Borys na karę grzywny w wysokości ponad miliona białoruskich rubli. - Oczekujemy, że Białoruś będzie wypełniać zobowiązania podjęte w ramach Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, dotyczące praw mniejszości narodowych - wskazał rzecznik Ashton. Ponadto wyraził nadzieję, że Białoruś będzie przestrzegać zapisów deklaracji Partnerstwa Wschodniego z maja ub.r., w której zobowiązała się do respektowania "zasad prawa międzynarodowego i podstawowych wartości, w tym demokracji, praworządności i poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności". KE zapewnia, że cały czas bardzo uważnie obserwuje rozwój wydarzeń na Białorusi. Michał Kot