Jak zakomunikował w Luksemburgu minister spraw zagranicznych Czech - przewodniczących Unii w tym półroczu - Jan Kohout, pozytywnym elementem w zaprezentowanego przez izraelskiego premiera stanowisku jest zaaprobowanie - jakkolwiek pod pewnymi warunkami - powstania państwa palestyńskiego. W przeciwieństwie do Kohouta, szef dyplomacji Szwecji - przejmującej w lipcu prezydencję w UE - Carl Bildt określił jednak strategię Netanjahu jako "bardzo mały krok naprzód". Obaj ministrowie wypowiadali się w Luksemburgu, gdzie odbywa się w poniedziałek posiedzenie szefów dyplomacji państw Unii. Przewidziano też spotkanie w ciągu dnia z ministrem spraw zagranicznych Izraela Awigdorem Liebermanem. Netanjahu, który od objęcia urzędu szefa izraelskiego rządu w marcu br. odmawiał uznania prawa Palestyńczyków do własnej państwowości, w niedzielę oświadczył, iż mógłby zaakceptować powstanie takiego państwa jednakże pod warunkiem wcześniejszego uzyskania międzynarodowych gwarancji uznania Izraela przez Palestyńczyków oraz demilitaryzacji przyszłej Palestyny. Netanjahu wykluczył też możliwość podziału Jerozolimy czy powrotu palestyńskich uchodźców na terytorium Izraela. Strona palestyńska uznała, iż takie stanowisko jest równoznaczne z "sabotowaniem" przez Izrael negocjacji pokojowych.