Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini, potępiając decyzję wenezuelskich władz, podkreśliła w komunikacie, że "posunięcia, które torpedują prace dyplomatyczną przyczyniają się jedynie do eskalacji napięcia i utrudniają znalezienie politycznego wyjścia z kryzysu". Zapewniła, że UE będzie nadal pracowała nad znalezieniem "pokojowego i demokratycznego" rozwiązania w Wenezueli, również poprzez międzynarodową grupę kontaktową. Unia Europejska "gotowa jest sięgnąć po wszystkie właściwe środki, aby zareagować na obecne wydarzenia" - dodała. "Maduro nie jest w stanie przebaczyć nikomu" Rząd Nicolasa Maduro "wobec powtarzających się ingerencji w wewnętrzne sprawy kraju" dał w środę ambasadorowi Krienerowi 48 godzin na opuszczenie Wenezueli. Z ambasadorem spotkał się w czwartek Juan Guaido, szef parlamentu wenezuelskiego, który ogłosił się tymczasowym prezydentem i został uznany przez ok. 50 krajów. "Maduro nie jest w stanie przebaczyć nikomu, kto chce dopomóc Wenezueli" - oświadczył po spotkaniu. Poinformował, że obecnie "ambasada niemiecka w Caracas funkcjonuje normalnie pod kierownictwem charge d'affaires Danieli Vogl". "Dziś reżim, który uzurpuje sobie funkcje (rządu), a nie ma uprawnień do ogłoszenia nikogo persona non grata (...), jest zwyczajnie zagrożeniem i tak powinien być traktowany przez wolny świat" - dodał Guaido. Jak pisze z Caracas hiszpańska agencja EFE, rząd Nicolasa Maduro uznał, że niemiecki dyplomata, zamiast spełniać swe obowiązki, "występował publicznie raczej w roli przywódcy politycznego". Uznanie przez wenezuelski rząd Krienera za osobę niepożądaną nastąpiło po tym, gdy w poniedziałek wraz z innymi ambasadorami przybył na lotnisko w Caracas, aby powitać Guaido powracającego do kraju z podróży po krajach Ameryki Łacińskiej. Zagraniczni dyplomaci udali się na lotnisko, by chronić Guaido przed ewentualnym aresztowaniem. Szef wenezuelskiego parlamentu w związku z prowadzonym wobec niego sądowym dochodzeniem otrzymał wcześniej zakaz opuszczania kraju.