- Sankcje wobec Kuby zostaną zniesione - powiedziała komisarz dziennikarzom około północy, po kolacji szefów dyplomacji "27" na szczycie w Brukseli. Sankcje wobec Kuby nałożone zostały w 2003 roku, po represjach władz wobec dysydentów kubańskich. Aresztowano wówczas 75 opozycjonistów. Sankcje obejmują one m.in. zamrożenie wizyt wysokiego szczebla i zakaz wjazdu na teren UE osób odpowiedzialnych za represje. Pod naciskiem opowiadającej się za wznowieniem dialogu z Kubą Hiszpanii, sankcję praktycznie zostały zniesione już w 2005 roku, ale tylko czasowo. Decyzję o ich zawieszeniu odnawiano jednak do tej pory co sześć miesięcy. Teraz, także pod presją Hiszpanii, mają zostać zniesione ostatecznie, z zastrzeżeniem jednak - jak powiedziały polskie źródła dyplomatyczne - że za rok UE ponownie przeanalizuje sytuację na Kubie pod kątem przestrzegania praw człowieka na Kubie. To warunek jaki postawiły kraje, dotychczas najbardziej wrażliwe na sytuację opozycji na Kubie, jak Czechy, Polska, Szwecja czy Wielka Brytania. Ostatecznemu zniesieniu sankcji do ostatniej chwili najbardziej sprzeciwiała się Praga. Reżim wciąż nie zwolnił bowiem wszystkich aresztowanych w 2003 więźniów politycznych. Zniesienie sankcji to polityczny gest w kierunku nowego przywódcy Kuby Raula Castro. UE chciała docenić, że po raz pierwszy od 48 lat nastąpił transfer władzy z rąk Fidela Castro w kierunku rządów kolegialnych realizowanych przez jego brata, co tworzy nową sytuację na Kubie. Znosząc sankcje i rozpoczynając dialog polityczny z Kubą, UE zastrzegła, że ma w nim brać udział kubańska opozycja. Gdyby w przyszłości UE ponownie chciała nałożyć na Kubę sankcje, to tak jak w przypadku decyzji o ich zniesieniu, wymagana będzie jednomyślna decyzja wszystkich państw UE.