- Naszą silną stroną jest polityka wschodnia. Polacy są bardzo aktywni przy wszelkich dyskusjach Parlamentu Europejskiego, które dotyczą Partnerstwa Wschodniego i relacji ze Wschodem - ocenił europoseł Marek Migalski (Polska Razem), który sam pracuje w delegacjach PE, zajmujących się stosunkami z Rosją i Białorusią. Jego zdaniem polscy eurodeputowani są "uważnie słuchani" w tej dziedzinie. - Obok Niemców jesteśmy najbardziej zaangażowani i najbardziej wpływowi w sprawach polityki wschodniej, pomimo tego, że jest nas o połowę mniej. Dzięki kompetencji poszczególnych europosłów wypracowaliśmy sobie pewną "markę" i w tych sprawach inni konsultują się z nami - dodał Migalski. Jego ocenę potwierdzają choćby debaty w PE w ciągu minionego półrocza na temat wydarzeń na Ukrainie oraz rosyjskiej presji na kraje Partnerstwa Wschodniego. To Polacy byli głównymi inicjatorami czterech rezolucji w tej sprawie, jakie przyjął europarlament w ostatnich miesiącach, a w debatach na ten temat głos zabierali polscy europosłowie ze wszystkich sił politycznych, często prezentując zbieżne poglądy, jak np. apel o przyznanie Ukrainie perspektywy przystąpienia do UE w przyszłości czy też o zniesienie wiz. Wagę polskiego głosu ws. wschodnich widać było w składzie delegacji Parlamentu Europejskiego na - pogrążoną w kryzysie politycznym - Ukrainę w lutym. Na dwunastu europosłów ze wszystkich grup politycznych w PE było czterech Polaków: Jacek Saryusz-Wolski (PO), Marek Siwiec (Twój Ruch), Paweł Kowal (Polska Razem) i Jacek Kurski (Solidarna Polska). Ta sama delegacja odwiedziła Ukrainę już w styczniu tego roku. Druga dziedzina, w której aktywni są Polacy w PE to sprawy związane z energią, zwłaszcza bezpieczeństwem energetycznym i budową wewnętrznego rynku energii - ocenia Saryusz-Wolski. - Polityka wschodnia i energia to dwa tematy absolutnie kluczowe dla polskich interesów geopolitycznych i gospodarczych - powiedział. Według niego polscy europosłowie angażowali się w mijającej kadencji w prace nad tzw. rozporządzeniem gazowym, dotyczącym sposobów zapewnienia bezpieczeństwa dostaw gazu w UE. W ocenie eksperta Tomasza Włostowskiego z kancelarii EUTRADEDEFENCE w Brukseli m.in. wskutek aktywności polskich eurodeputowanych zablokowano też przepisy utrudniające eksploatację gazu łupkowego oraz złagodzono unijną dyrektywę tytoniową, niekorzystną dla polskich producentów tytoniu. Włostowski uważa też, że niektórzy spośród 50 polskich europosłów zajmują się dość szczegółowymi projektami unijnych przepisów, które mają wielkie znaczenie dla polskich przedsiębiorców. Były to w mijającej kadencji np. przegląd dyrektywy usługowej, przepisy dotyczące uznawania kwalifikacji zawodowych w UE, delegowania pracowników, zamówień publicznych czy też reforma postępowań ochronnych w unijnej polityce handlowej.