W Polsce nie zanotowano dotąd ani jednego przypadku choroby szaloych krów. Nie oznacza to jednak, że Polska jest całkowicie wolna od BSE - twierdzą inspektorzy z UE. Ich zdaniem w Polsce pobiera się stosunkowo niską liczbę próbek od bydła urodzonego w naszym kraju, a także często nie informuje się o podejrzanych przypadkach. W dokumencie czytamy też, że identyfikacja i rejestracja zwierząt w Polsce jest niewystarczająca dla nadzoru i eliminacji choroby szalony krów. Jeżeli ta sytuacja nie poprawi się, to UE wprowadzi zakaz importu bydła i wołowiny z Polski, by chronić konsumentów krajów wspólnoty - ostrzegł wicepremiera Kalinowskiego unijny komisarz do spraw ochrony konsumentów. Komisja Europejska czeka teraz na argumenty strony polskiej. Jeśli Warszawa przekona Brukselę do swoich racji, to ostateczna wersja raportu może być korzystniejsza dla Polski. Polskie władze odpierają zarzuty i twierdzą, że Unia uprawia propagandę. Reporter RMF Jan Mikruta rozmawiał na ten temat z wiceministrem rolnictwa Józefem Pilarczykiem, odpowiedzialnym w Polsce m.in. za inspekcję weterynaryjną. Posłuchaj jego relacji: