Mimo kryzysu gruzińskiego i obaw, że Ukraina może być kolejną ofiarą rosyjskiej presji, wiele - zwłaszcza starych - krajów członkowskich nie zmieniło stanowiska i wciąż jest przeciwnych zapraszaniu Kijowa do UE. Przeciwko Ukrainie grają też spory wewnętrzne, które doprowadziły do rozpadu prozachodniej pomarańczowej koalicji. Zainaugurowane w urokliwym górskim kurorcie nad Jeziorem Genewskim uprzywilejowane stosunki z Ukrainą mają się opierać na negocjowanym od 2007 roku porozumieniu, które zostanie nazwane - tak jak chcieli Ukraińcy - "porozumieniem o stowarzyszeniu". Prezydent Francji Nicolas Sarkozy oraz jego ukraiński gość Wiktor Juszczenko przyjmą na jednodniowym szczycie deklarację polityczną o przyszłej umowie. "Ukraina jest krajem europejskim, z którym kraje UE dzielą wspólną historię i wartości. Cieszymy się, że nowe porozumienie pomiędzy UE a Ukrainą będzie porozumieniem stowarzyszeniowym, co pozostawia otwartą kwestię dalszego, stopniowego rozwoju stosunków UE-Ukraina" - głosi projekt deklaracji, który do ostatniej chwili może jeszcze ulec zmianie. Ponadto deklaracja "odnotowuje europejskie aspiracje Ukrainy". To słabsze zapisy, niż po stronie UE proponowała grupa tzw. przyjaciół Ukrainy: Polska, Szwecja, Czechy, kraje bałtyckie i Wielka Brytania. Kraje te zabiegały o jasną europejską perspektywę dla Ukrainy, która doprowadzi ją pewnego dnia do członkostwa w UE. "Myślę, że zaoferujemy Ukrainie umowę stowarzyszeniową, dodając, że to nie daje w tym momencie perspektywy członkowskiej, a z drugiej strony nie wyklucza żadnych zmian w przyszłości" - powiedziała PAP w sobotę w Awinionie komisarz ds. polityki sąsiedzkiej Benita Ferrero-Waldner. Czyli odmiennie niż w przypadku umów stowarzyszeniowych podpisywanych przez UE np. z krajami Bałkanów Zachodnich, które wprost mówią o perspektywie ich członkostwa. Jak ujawniły polskie źródła dyplomatyczne, na dalej idący zapis o poparciu przez UE europejskiego wyboru Ukrainy nie zgodziły się kategorycznie kraje Beneluksu. Także przewodnicząca UE Francja chce poprzestać na "wzmocnionym partnerstwie", podkreślając, że zamiast mówić o możliwym wstąpieniu Ukrainy do UE, trzeba pogłębiać wzajemne stosunki. - Mamy wiele do zrobienia, by wzmocnić nasze związki z Ukrainą bez ewentualnej akcesji - oświadczył przed tygodniem prezydent Sarkozy.