Oznacza to, że rozmowy nie rozpoczną się - jak planowano - na piątkowym szczycie w Helsinkach. - Ambasadorom krajów zebranym w Brukseli nie udało się dojść do porozumienia. Na szczycie w Helsinkach rozmowy z Rosją się nie rozpoczną - poinformowała Finlandia, która przewodniczy w tym półroczu Unii Europejskiej. Na spotkaniu ambasadorów w Brukseli Finlandia bezskutecznie próbowała przekonać Polskę do odstąpienia od weta, proponując dołączenie do mandatu specjalnej wspólnej deklaracji Rady UE i Komisji Europejskiej, idącej naprzeciw polskim oczekiwaniom. W deklaracji, do której dotarła PAP, napisano, że rosyjsko-polski spór handlowy wymaga natychmiastowego rozwiązania i że Rosja powinna znieść embargo. Znalazło się tam też przypomnienie, że UE, na wniosek któregokolwiek z państw członkowskich, może w każdej chwili zawiesić negocjacje z Rosją. - Chodziło o wyjaśnienie tego, co jest jasne, napisanie czarno na białym zasad postępowania, które i tak obowiązują i co do których wszyscy w UE i tak się zgadzają - powiedział jeden z unijnych dyplomatów. Polska zrezygnowała z żądania zmian w mandacie, chcąc w zamian doprecyzowania warunków zawieszenia negocjacji. Zażądała zagwarantowania we wspólnej deklaracji prawa sprzeciwu wobec kontynuowania rozmów, jeśli kwestia rosyjskiego embarga nie zostanie rozwiązana w ciągu 50 dni od przyjęcia mandatu. Chciała też gwarancji, że nowe porozumienie z Rosją zapewni wszystkim krajom członkowskim takie stosunki z Rosją w dziedzinie energii, jakie przewiduje Karta Energetyczna, której Rosja nie chce ratyfikować. Finlandia zaproponowała jednak, aby te polskie postulaty znalazły się w odrębnej, podpisanej tylko przez Polskę deklaracji, dołączonej do mandatu, która ma mniejszą wymowę polityczną niż wspólna deklaracja Rady i Komisji. - Polska propozycja zakładała pewien automatyczny mechanizm, który miałby się uruchomić po 50 dniach. To było za wiele dla fińskiego przewodnictwa - podały źródła. - Strona polska uznała, że taka forma (jednostronna polska deklaracja) nie byłaby wystarczająca do zagwarantowania naszych interesów - poinformowały po fiasku negocjacji polskie źródła. - Obie strony wychodziły z propozycjami, które, choć były bliskie, to jednak się rozminęły. Polska też zaprezentowała swoje konstruktywne stanowisko, ale nasze propozycje nie znalazły pełnego zrozumienia. Sprawa rozbiła się o szczegóły - podały te źródła, które jednocześnie podkreślają, że podczas spotkania wszyscy ambasadorowie "ze zrozumieniem" odnosili się do polskich problemów. Jeden z dyplomatów uczestniczących w negocjacjach relacjonował jednak, że jednym z problemów w rozmowach z Polską był brak sprecyzowanego polskiego stanowiska. - Z polskiej strony nie mieliśmy jasnej odpowiedzi - powiedział dyplomata. Polska postawiła 13 listopada weto w sprawie unijnego mandatu na negocjacje z Rosją, żądając rozstrzygnięcia sporu w sprawie nałożonego rok temu przez Rosję embarga na niektóre polskie produkty mięsne i roślinne. Bez mandatu negocjacje UE-Rosja nie mogą się rozpocząć. Początkowo Polska, blokując rozpoczęcie rozmów UE-Rosja, domagała się także ratyfikowania przez Rosję Europejskiej Karty Energetycznej i podpisania protokołu tranzytowego do karty. Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zatelefonował w środę po południu do premiera Jarosława Kaczyńskiego, zapewniając o solidarności i poparciu KE dla Polski w sporze z Rosją. Zapowiedział, że na piątkowym szczycie osobiście zażąda od prezydenta Rosji Władimira Putina "pilnego" zniesienia embarga na handel produktami rolnymi. Ale jednocześnie - jeszcze zanim znany był wynik negocjacji ambasadorów w sprawie mandatu - bagatelizował zwłokę w rozpoczęciu rozmów z Rosją. - To nie będzie koniec świata, jeśli negocjacje z Rosją się nie rozpoczną - powiedział Barroso na konferencji prasowej. Nieoficjalnie wysoki przedstawiciel KE nie krył krytyki dla polskiego stanowiska. - Finowie zaproponowali naprawdę bardzo dużo. Po polskiej stronie było trochę niezrozumienia dla tego, co rzeczywiście jest w mandacie negocjacyjnym, niezrozumienia, że pewnych rzeczy nie można rozwiązać precedensowo, opisując z góry szczegółowo pewne mechanizmy - powiedział przedstawiciel KE. - Istota fińskiej i polskiej propozycji była taka sama. Gdyby Polska uważnie spojrzała w dokument, powinna to zrozumieć - dodał urzędnik, podkreślając, że "twarde stanowisko wobec Rosji można zająć, jeśli się mówi jednym głosem i jeśli ma się mandat do negocjacji". Wewnątrzunijne rozmowy w sprawie mandatu będą kontynuowane po szczycie w Helsinkach. Kalendarz tych rozmów i nowa data otwarcia negocjacji z Rosją nie są jeszcze znane.