Premier Donald Tusk deklarował w przeszłości, że Polska chciałaby mieć w nowej KE ważną tekę ds. gospodarczych - np. rynek wewnętrzny lub przemysł. - Tak wysoko Polska nie sięgnie, jest mowa o przyznaniu Warszawie teki komisarza ds. budżetu - powiedziały źródła w KE w ubiegłym tygodniu. Za taką decyzją szefa Komisji Europejskiej ma przemawiać doświadczenia Lewandowskiego, który przez pierwsze dwa i pół roku poprzedniej kadencji Parlamentu Europejskiego był przewodniczącym komisji budżetowej PE. Zna więc materię, w imieniu PE uczestniczył w kluczowych negocjacjach wieloletniego budżetu UE na lata 2007-2013. Te nieformalne informacje potwierdziły źródła w Dyrekcji Generalnej KE ds. budżetu. - Rzeczywiście mówi się, że to Lewandowski będzie nowym komisarzem ds. budżetu - powiedziały źródła. Wówczas polski komisarz byłby odpowiedzialny za zaplanowaną reformę unijnego budżetu oraz prowadzenie negocjacji nowych wieloletnich planów budżetowych po 2014 r. Lecz to rynek wewnętrzny, a także polityka konkurencji, handlu i rolnictwa, czyli dziedziny, gdzie UE ma największe kompetencje, są uznawane za najbardziej znaczące teki w KE, o które co pięć lat zabiegają niemal wszystkie stolice. Paryż zapowiedział już, że chce, by to francuski komisarz (wskazuje się na Michela Barniera, byłego ministra spraw zagranicznych i rolnictwa, obecnie eurodeputowanego) był odpowiedzialny za rynek wewnętrzny. Z kolei niemiecki minister spraw zagranicznych Frank- Walter Steinmeier, co też ujawniły w rozmowie źródła w KE, może otrzymać stanowisko nowego koordynatora unijnej dyplomacji (po Javierze Solanie), który - jeśli w życie wejdzie Traktat z Lizbony, będzie jednocześnie wiceprzewodniczącym KE. - Taki scenariusz jest rozważany, jeśli SPD przegra jesienne wybory w Niemczech. Wysyłając go do Brukseli, Merkel chciałaby w ten sposób elegancko zakończyć współpracę z socjalistami - powiedziały źródła. Te przymiarki są jednak na bardzo wstępnym etapie, gdyż ich autor, przewodniczący KE Jose Barroso, nie uzyskał jeszcze poparcia europosłów w sprawie swej reelekcji. W czerwcu jednomyślnie wybrali go na szczycie przywódcy państw UE. Głosowanie w PE, gdzie Barroso ma wielu przeciwników, odbędzie się najprawdopodobniej 16 września. Pięcioletnia kadencja obecnej KE teoretycznie mija 1 listopada, ale wiele wskazuje, że zostanie przedłużona do końca roku, gdyby okazało się, że Traktat z Lizbony jednak wejdzie życie od 1 stycznia (po udanym ponownym referendum w Irlandii 2 października, na co wskazują sondaże). Komisarze zostaliby dzięki temu wyłonieni według nowych zasad lizbońskich, a nie Traktatu z Nicei. Ten zabieg byłby na rękę wszystkim, bo Traktat z Nicei wymusza redukcję liczby komisarzy w stosunku do liczby krajów już od najbliższej kadencji.