Największy kłopot będą mieli Austriacy. Tam w obrocie są monety jednoszylingowe oraz grosze (podobnie jak w Polsce). Austriacki bank centralny ocenia, że z 6 miliardów wybitych po wojnie monet jeszcze połowa znajduje się w obiegu. Propozycje, co z nimi robić, są różne: mniej lub bardziej poważne. Bank apeluje do uczniów, aby już teraz opróżniali skarbonki i nieśli bilon do wymiany. Oprócz tradycyjnej świnki, dzieci składają pieniądze w skarbonkach o kształcie ogórka. Huty mogłyby na ulicach ustawić skrzynki i drobne przetapiać jak złom. Inne propozycje to bić medaliki i sprzedawać je już za euro. Jedno jest jednak pewne: żebracy nie powinni brać jałmużny poniżej pięciu szylingów.