"Memorandum można zmienić, można je dostosować (...) Wiara, że nie podlega ono negocjacjom, to ułuda" - powiedziały we wtorek pragnące zachować anonimowość źródła unijne. A to oznacza gotowość UE do zmiany warunków pomocy dla Grecji, których złagodzenia domagały się w kampanii wyborczej przed niedzielnymi wyborami wszystkie tamtejsze partie polityczne, łącznie z centroprawicową Nową Demokracją, która wygrała wybory. Źródła UE wyjaśniły, że zmiany mogą być konieczne choćby dlatego, że - "co nie jest tajemnicą" - przez ostatnie miesiące Grecja z powodu braku rządu zanotowała zaległości w realizacji reform oszczędnościowych i strukturalnych; zmieniła się też sytuacja gospodarcza. Dlatego te źródła oczekują, że "w ciągu lata" podpisane zostanie nowe "memorandum of understanding", czyli dokument określający, co Grecja ma zrobić za otrzymywaną pomoc (130 mld euro z samego drugiego pakietu): jakie oszczędności i reformy strukturalne realizować, by w konkretnym czasie osiągnąć wyśrubowane cele fiskalne. Dotychczasowe memorandum zakłada, że grecki deficyt ma spaść poniżej dozwolonego pułapu 3 proc. PKB już w 2014 roku, a dług publiczny z obecnych ponad 160 proc. PKB do 116,7 proc. w 2020 roku. Memorandum przewiduje, że już w ciągu najbliższych tygodni grecki parlament musi uchwalić nowe środki oszczędnościowe w wysokości ponad 11 mld euro do osiągnięcia do końca 2014 roku. Lider ND Antonis Samaras apeluje, by ten okres wydłużyć do 2016 roku i odłożyć w czasie cele fiskalne. Jak wyjaśniły źródła w Brukseli, reprezentująca kredytodawców trojka - eksperci z Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego - pojedzie do Aten jak tylko zostanie sformowany nowy rząd, i oceni realizację programu (m.in. w jakim stanie jest prywatyzacja, jak wygląda zbieranie podatków) w nowej sytuacji gospodarczej. Następnie to trojka będzie też negocjować z nowym koalicyjnym rządem Grecji, który też musi określić, jakich zmian w memorandum oczekuje. Dopiero jak obie strony dojdą do porozumienia, eurogrupa będzie mogła podjąć decyzję o podpisaniu nowego memorandum. Na jak daleko idące zmiany może zgodzić się euroland? Źródła zastrzegły, że wyniknie to dopiero z oceny trojki i negocjacji z rządem greckim. Nie powiedziały, że czas na osiągnięcie celów fiskalnych zostanie przedłużony, co już w poniedziałek sugerowało kilku polityków. Dały jednak do zrozumienia, że mniej niż terminy liczy się trwałe osiągnięcie dwóch celów: po pierwsze Grecja musi osiągnąć w przyszłości trwałe zdolności do spłacaniu długu; po drugie musi realizować reformy strukturalne, które uzdrowią jej gospodarkę i zapewnią w przyszłości wzrost. W tych dwóch sprawach UE nie ustąpi. Już w poniedziałek w powyborczych komentarzach w Brukseli sugerowano, że w odpowiedzi na zwycięstwo ND, Bruksela może złagodzić stanowisko w sprawie tempa osiągania celów fiskalnych i reform, ale dopiero po powstaniu w Grecji rządu. Mówili o tym m.in. szefowie dyplomacji Niemiec i Belgii oraz liderzy w Parlamencie Europejskim, w tym przewodniczący Martin Schulz. Ale - jak wyjaśniły PAP inne źródła unijne w poniedziałek - wiązałoby się to z późniejszym rozpoczęciem spłat pożyczek przez Grecję i tym samym większymi kosztami dla kredytodawców. W Berlinie i w Brukseli zaznacza się równocześnie, że nie ma mowy o dodatkowych środkach finansowych dla Grecji. UE przygotowuje program lepszego wykorzystania dostępnych dla Grecji 11 mld euro w budżecie unijnym na lata 2007-2014, by wspierać wzrost gospodarczy. Te środki - jak twierdzą źródła unijne - mogłyby iść w części na dokształcanie pracowników czy edukację zawodową. Okazją do nowej politycznej deklaracji eurolandu ws. Grecji i ewentualnych zmianach w memorandum będzie już czwartkowe posiedzenie eurogrupy w Luksemburgu. Źródła unijne zastrzegają, że nie należy spodziewać się konkretnej decyzji, bo nawet nie wiadomo, czy do tego czasu powstanie nowy rząd i kto będzie reprezentował Grecję na tym posiedzeniu.