- Wytwarzana w Ostrowcu energia będzie dwukrotnie droższa, niż ta wytwarzana w białoruskich instalacjach gazowych. (...) Przyjęte przez Mińsk założenie, że inwestycja zwróci się po 15 latach eksploatacji, jest nierealne. Skoro ekonomicznie inwestycja jest mało opłacalna, dlaczego jest realizowana? - pytał polski polityk podczas debaty poświęconej bezpieczeństwu elektrowni atomowej budowanej 23 km od granicy z Litwą. - Być może jest tak, jak w przypadku sławetnego Nord Stream 2, że cele są głównie geopolityczne? Jak wiemy, Ostrowiec stanowi zagrożenie dla infrastruktury krytycznej - sieci elektroenergetycznych państw bałtyckich. I właśnie być może udział Rosatomu jest dla wszystkich zagrożeniem geopolitycznym? - sugerował Krasnodębski. Europoseł z PiS podkreślił też, że brak przejrzystości w realizacji tej inwestycji uniemożliwia dokonanie pełnej oceny bezpieczeństwa. W związku z tym sąsiedzi Białorusi mogą czuć się zagrożeni. - Tym bardziej, że wydarzyło się wiele wypadków, które w trakcie budowy były ukrywane przez stronę białoruską - zaznaczył poseł.