- Jest konsensus, że cele tej misji z punktu widzenia wojskowego zostały osiągnięte - powiedział dyplomata. - Trzeba zamknąć europejską misję wojskową, ale powinniśmy zastanowić się nad dalszą obecnością cywilną lub wojskową w formie siły szybkiego reagowania - dodał. - Nie możemy ryzykować, gdyż w terenie panuje wciąż napięcie - tłumaczył. Jak zastrzegł, formalna decyzja w tej sprawie ma zapaść 10 listopada na formalnym posiedzeniu szefów MON państw UE. Do tego czasu brytyjski generał John McColl kierujący tą misją ma przedstawić propozycje w tej sprawie. Przejęta w 2004 roku od NATO misja UE w BiH pod nazwą EUFOR Althea liczy 2,5 tys. żołnierzy (w tym 200 z Polski). To i tak znacznie mniej niż początkowo, kiedy było ich 7 tys. Kilka krajów ograniczyło liczbę swych żołnierzy wraz z poprawą sytuacji politycznej w Bośni lub - jak w przypadku Wielkiej Brytanii - wycofało ich, by wysłać do Afganistanu i Iraku. Misja miała dwa podstawowe cele: zapewnienie bezpieczeństwa ludności BiH oraz wypełnianie zadań określonych w porozumieniu pokojowym z Dayton z 1995 roku, do których należała m.in. ochrona granic BiH. Jak powiedziały źródła dyplomatyczne, UE zastanawia się nie tylko nad wycofaniem żołnierzy, lecz także nad dalszym utrzymaniem biura wysokiego przedstawiciela wspólnoty międzynarodowej w Bośni i Hercegowinie, który reprezentuje ONZ i jednocześnie jest specjalnym przedstawicielem Unii Europejskiej. Wspierająca Serbów Rosja od dawna domaga się zamknięcia biura.