Francja przewodniczy w tym półroczu UE. - Sankcje będą rozważane, a także inne środki. Nie mogę sam zapowiedzieć sankcji zanim nie dojdzie do spotkania, lecz obecnie pracujemy nad tym z 26 partnerami. Próbujemy uzgodnić tekst wyrażający nasz sprzeciw wobec sytuacji w Gruzji - powiedział szef francuskiej dyplomacji na konferencji prasowej. Wypowiedź Kouchnera różni się od jego komentarzy sprzed kilku dni, gdy mówił, że UE nie rozważa sankcji przeciwko Rosji. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że planowane rozmowy na szczycie UE w sprawie sankcji wobec Rosji to produkt "chorej wyobraźni" i zachodniego zakłopotania. Jak ustaliła reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska, sankcje wobec Rosji chce zaproponować m.in. . Jednak najpierw prezydent chce ustalić wspólne stanowisko z przywódcami państw nadbałtyckich. Dziś po południu leci do stolicy Estonii. Strona rządowa o żadnych sankcjach nie wspomina. Najprostszą sankcją do zrealizowania jest zaostrzenie prawa wizowego. Tu jednak istnieje pewien problem, bo uderzyłoby to przede wszystkim w rosyjską klasę średnią. Aby naprawdę ukarać Rosję trzeba wymierzyć sankcje w najbogatszych i w ich pieniądze, które w tej chwili swobodnie przepływają po całej Europie. Tę swobodę można ukrócić nie pozwalając na bezproblemowe lokowanie kapitału. Czy Unia Europejska zgodzi się na to? Jest to bardzo mało prawdopodobne. Bardziej realistyczny jest plan pod roboczym tytułem "Ratujmy Ukrainę!". Unia Europejska miałaby przyznać temu państwu specjalny status, otworzyć handel i inwestować w nim pieniądze. Oprócz Ukrainy takim ekonomicznym nadzorem i unijną pomocą należałoby objąć jeszcze Gruzję i Azerbejdżan. O tym właśnie Lech Kaczyński będzie rozmawiał z prezydentami krajów nadbałtyckich. Jednak przywódców Litwy, Łotwy i Estonii do takiego projektu przekonywać nie trzeba. Gorzej będzie z przekonaniem całej Unii Europejskiej. W poniedziałek w Brukseli odbędzie się, zwołany przez Francję, nadzwyczajny szczyt przywódców 27 państw UE. Będzie on poświęcony przyszłości stosunków z Rosją po konflikcie zbrojnym w Gruzji i uznaniu przez Moskwę niepodległości separatystycznych prowincji Gruzji - Abchazji i Osetii Południowej.