- Mam pełen szacunek dla wszystkich protestujących irańskich obywateli, którzy pokazali niezadowolenie i pokojowo manifestują - powiedziała dziś w Luksemburgu komisarz Ferrero-Waldner.- Mam nadzieję, że służby bezpieczeństwa powstrzymają się od przemocy - dodała. Komisarz wyraziła też nadzieję, że władze "sprawdzą wszytkie skargi" dotyczące nieprawidłowości zarejestrowanych podczas wyborów. Obradujący dziś w Luksemburgu ministrowie spraw zagranicznych państw UE mają przyjąć deklarację wzywającą władze Iranu do zweryfikowania wyników wyborów prezydenckich. Jak poinformowała agencja Reutera zwolennicy dotychczasowego prezydenta Iranu starli się dziś w śródmieściu Teheranu z demonstrantami popierającymi jego kontrkandydata w wyborach prezydenckich Mir-Hosejna Musawiego. Wcześniej tego dnia irańskie władze uznały za nielegalny planowany tego dnia wiec zwolenników Musawiego. Ten umiarkowany kandydat na prezydenta kraju miał przegrać piątkowe wybory prezydenckie na rzecz urzędującego szefa państwa, radykała Mahmuda Ahmadineżada. Jak podało radio teherańskie, MSW Iranu w specjalnym komunikacie podkreśliło, iż organizatorzy wiecu nie uzyskali zezwolenia na takie zgromadzenie, stąd należy je uznać za nielegalne. Zwolennicy Musawiego twierdzą, że wybory, które przyniosły miażdżące zwycięstwo Ahmadineżada, były nieuczciwe. Od ogłoszenia wyników elekcji w sobotę, w wielu miastach Iranu trwają wystąpienia zwolenników pokonanego kandydata. Sam Musawi zaapelował do komisji wyborczej kraju o anulowanie wyników wyborów. Zarówno resort spraw wewnętrznych Iranu jak i Ahmadineżad kategorycznie odrzucili zarzuty w sprawie jakichkolwiek nieprawidłowości wyborczych.