Skąd wzięły się gigantyczne pieniądze oligarchów? Los Ukrainy leży w rękach grupy najbogatszych rodzin i nie da się prowadzić sensownej polityki wobec Ukrainy bez brania tego pod uwagę. Rozumie to Władimir Putin, ale Unia Europejska ma kłopot z przyjęciem tego prostego faktu do wiadomości. Czytaj więcej w "Nowej Europie Wschodniej". Źródeł bogactwa finansowej elity w Europie Wschodniej należy szukać w tym samym okresie: końcowej fazie pierestrojki i w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Podstawą ustanowienia współczesnych "państw magnackich" były ogromne transfery różnego rodzaju dóbr. Własność państwa przechodziła wówczas do prywatnych kieszeni. Uprzywilejowane w korzystaniu z tych możliwości były osoby dobrze usytuowane w systemie komunistycznym. Nie wystarczało tylko zaczepienie w obozie władzy, do ustanowienia fortuny konieczne były także bezwzględność i skłonność do ryzyka oraz - jak zawsze - talent. Potrzeba było odpowiedniego przygotowania, na przykład językowego, i obycia w świecie. Wygrywały dzieci komunistycznych elit i członkowie Komsomołu. Wielu oligarchów i bogatych polityków było wcześniej aktywnymi działaczami w komunistycznej młodzieżówce - choćby Michaił Chodorkowski i Julia Tymoszenko. Po 1991 roku biznesmenom niezbędny był dobry kontakt z nową (najczęściej tylko w pewnym stopniu) władzą ustanowioną w powstałych państwach - zmiany polityczne dawały przestrzeń do pomnażania własności prywatnej bez ideologicznych ograniczeń. Od władzy zależały kredyty, zamówienia, pozycja wielkich sektorów gospodarki opanowanych przez oligarchów: metalurgii, energetyki, przemysłu budowlanego. Tylko władza, szczególnie w początkowej fazie rozwoju postkomunistycznej oligarchii, miała możliwości systemowego zapewnienia osobistego bezpieczeństwa tworzącej się grupie. Obrastanie dobrami Dopiero wzmocnienie się państw powstałych na gruzach Związku Radzieckiego spowodowało, że losy obrastających w piórka oligarchów potoczyły się w poszczególnych krajach nieco inaczej. Na tym etapie także decydowało kilka kluczowych czynników. Po pierwsze, bogactwo i możliwości konkretnego kraju, w jakim przyszło Publicystyka i analizy Paweł Kowal, Pakt z oligarchami Publicystyka i analizy 15 im działać. Mniej można było z różnych powodów ugrać na Litwie czy Łotwie niż w wielkim Kazachstanie. Także struktura gospodarcza determinowała biznesową specyfikę poszczególnych krajowych oligarchii - w Związku Radzieckim konkretne gałęzie przemysłu były zgrupowane w poszczególnych krajach związkowych. Największa różnorodność pod tym względem występowała w Rosji. Tam polem ekspansji bez trudu mogła być niemal każda forma działania, a szczególne możliwości dawał sektor energetyki. Na Ukrainie specjalnością stały się huty i transport energii z Rosji, a później także transfer towarów i surowców na Zachód. Następnie zarobione pieniądze pochłaniały inwestycje w kolejne gałęzie gospodarki: przemysł spożywczy, ubezpieczenia i tak dalej. Dynamika postkomunistycznej transformacji, na przykład w Rosji, szczególnie przed kryzysem w 1998 roku, nie ma wielu precedensów w skali historii gospodarczej świata. Jeśli ktoś dysponował kapitałem, mógł zarabiać praktycznie na wszystkim: rozkwitały biura turystyczne, import samochodów, krocie można było zyskać na inwestycjach w nowe technologie. A zatem struktura zaangażowania biznesowego przyszłych oligarchów tylko w początkowej fazie zależała od możliwości przekształcenia prywatyzacyjnych zakładów zbudowanych jeszcze w ZSRR. Zarobione pieniądze napędzały wachlarz inwestycji. Coraz poważniejsi "nowi Ukraińcy" Wschodni bogacze byli coraz poważniejsi, zaś ich ambicje coraz większe, zmieniały się ich obyczaje: byli coraz mniej "nowi". W którymś momencie zniknęły popularne wcześniej dowcipy o "nowych Ruskich" czy "nowych Ukraińcach". Za bogactwem szła chęć wystawnego życia, podróżowania, dłuższych pobytów na Zachodzie (apartamenty w Hiszpanii, Londynie, Karlowych Warach czy Baden-Baden), inwestowania w studia dzieci na zachodnich uniwersytetach, kolekcjonowania dzieł sztuki. Od kilku lat konikiem oligarchów jest kupowanie klubów piłkarskich. Kolejną potrzebą okazywało się posiadanie dobrej opinii, ludzie Wschodu niebagatelną wagę przywiązują do reputacji. Stąd zakupy na rynku mediów - tu nie chodziło już o prosty zysk. Medialne inwestycje były traktowane jako część szerszego planu - chociaż mogły w ekonomicznym sensie przynosić słabe dochody, to często działały lepiej niż profesjonalne biura PR. Zresztą i ta dziedzina zaczęła być okupowana przez bogaczy ze Wschodu. Ich możliwości fi nansowe przekraczały znacznie to, co mogli zapłacić za podobne usługi kontrahenci na Zachodzie. Krążą legendy o tym, ile fi rm w ciągu ostatnich lat dbało o dobrą opinię nowego premiera Gruzji Bidziny Iwaniszwilego w Brukseli i Waszyngtonie. Również Borys Bierezowski w znacznym stopniu zawdzięcza swoją fortunę przejęciom w branży medialnej. Czytaj więcej w "Nowej Europie Wschodniej". Ukraińska specjalność Na kształt przyszłej oligarchii potężny wpływ miała polityka, a także warunki społeczne. To w tym punkcie drogi oligarchów z poszczególnych krajów się rozeszły. Pakt z oligarchami tak jak rozeszły się kierunki rozwoju poszczególnych państw. Kraje bałtyckie poszły w stronę liberalnej demokracji. W tych warunkach polityczne ambicje oligarchów mogą się realizować przede wszystkim poprzez finansowanie poszczególnych środowisk politycznych i wpływanie w ten sposób na wynik wyborów, a potem próbę wyciągania korzyści w razie zwycięstwa. Akces do Unii Europejskiej, w tym przepisy antymonopolowe, antykorupcyjne, zasady rozdziału partii od biznesu zmniejszyły dodatkowo nad Bałtykiem oddziaływanie oligarchów, chociaż go nie wyeliminowały. Oligarchą nie jest bowiem po prostu człowiek bogaty ani człowiek bogaty o niejasnym pochodzeniu swojej fortuny. Oligarcha chce mieć wpływ na władzę, jego ambicje przekraczają zatem tylko pożądanie bogactwa. Nawet jeśli w jakiejś fazie rozwoju motorem jego działania w polityce jest chęć zysku, to najczęściej przekształca się też w potrzebę wpływania na władzę, a czasami uczestniczenia w niej, czerpania z tego satysfakcji, umocnienia przekonania o własnej nadzwyczajnej misji społecznej odbiegającej daleko od gromadzenia dóbr. Trudno powiedzieć, kiedy zaangażowanie publiczne biznesmena zyskuje tę specjalną sankcję, ów rys politycznej odpowiedzialności za ogół, ale taki moment z pewnością istnieje. Rosja podporządkowała oligarchów. Ukraina próbuje z nimi żyć Z czasem bowiem państwo pewne swoje obowiązki zaczyna przenosić na oligarchów, a raczej milcząco akceptować, że jest wyręczane. U nich z kolei pojawia się mechanizm przejmowania odpowiedzialności motywowanej poczuciem misji. To zaś niejako uszlachetnia w ich własnych oczach okoliczności, w jakich dorobili się fortun. O ile jednak przyjście Władimira Putina na Kreml oznaczało podporządkowanie oligarchów władzy, o tyle Leonid Kuczma w warunkach państwa słabiej zorganizowanego, rozdartego wewnętrznie zbudował system balansu pomiędzy państwem i jego strukturami a oligarchami i ich "udzielnymi księstwami". Ta wyjątkowa współzależność da się porównać w kontekście Europy Środkowej wyłącznie do relacji władzy z państwami magnackimi na Ukrainie w ramach I Rzeczpospolitej. Oligarchą nie jest po prostu człowiek bogaty. Oligarcha chce mieć wpływ na władzę. Paweł Kowal, Pakt z oligarchami Publicystyka i analizy 17 To dlatego jedynie w przypadku Ukrainy możemy mówić o faktycznej oligarchizacji życia politycznego. Terytorialność państw magnackich, w tym ordynacji, typowa w I Rzeczpospolitej nie jest tak typowa dla współczesnych ukraińskich oligarchów, chociaż odgrywa pewną rolę. Ważniejszy jest podział wedle branż gospodarki. Działa to zatem tak, że oligarcha X funkcjonuje na rynku gazu, oligarcha Y w liniach lotniczych i tak dalej. Władza stara się budować balans pomiędzy poszczególnymi z nich. W przypadku zagrożenia w postaci niedotrzymania zasad podziału sfer wpływów, to właśnie walka o ich rewizję staje się źródłem napięć, ale także szansą na polityczne zmiany. Może pojawiać się nawet par excellence żądanie pośredniego rozstrzygnięcia za pomocą karty wyborczej, gdyż poszczególne partie pozostają w konkretnych sprawach pod wpływem konkretnych oligarchów. Zresztą wewnątrzoligarchiczne napięcia były jedną z przyczyn sukcesu pomarańczowej rewolucji w 2004 roku, której efektem było nowe rozdanie polityczno-ekonomiczne wśród oligarchów. Nasycenie, władza, legitymizacja Pieniądze dają oligarchom pewność siebie, ale legitymizację władztwa zapewniają mechanizmy wyborcze. Prawdziwa oligarchia wytwarza konkurencję, choćby pomiędzy samymi oligarchami, i konkurencji potrzebuje do rozwoju. System oligarchiczny do istnienia jak tlenu potrzebuje demokracji, a w każdym razie procedur demokratycznych, które mogą stać się dla niego polem gry, rywalizacji między grupami, wzmacniania się jednych kosztem drugich. Stają się jedną z form walki o wpływy. Dzieje się tak nawet w systemach oligarchicznych z wyraźną dominacją jednej partii - wówczas walka odbywa się pomiędzy frakcjami w ramach form "wewnętrznej demokracji", choćby wyborów kierownictwa. Gdy demokracja słabnie, pole gry się kurczy, opinia publiczna ma mniej do powiedzenia, media przestają być polem walki rozmaitych biznesowo-politycznych grup, a są jedynie tubą władzy. Koncentracja zaś decyzji w rękach unicestwiającej demokrację władzy była w Rosji sygnałem, że trzeba wyjeżdżać do Londynu lub szykować piżamę do aresztu, zaś na Ukrainie to pierwszy dzwonek nadchodzącej rewolucji. W dzisiejszej Rosji władza oligarchiczna została praktycznie skasowana, można powiedzieć, że za cenę zachowania własności bogacze wyrzekli się politycznych wpływów. Z tego punktu widzenia na Białorusi, w Kazachstanie i wielu innych państwach o systemie oligarchii biznesowej trudno jest mówić. Dla generacji poradzieckich oligarchów nasycenie dobrami materialnymi nastąpiło stosunkowo szybko. Nie czekali na kolejną zmianę pokoleniową czy na moment, gdy Pieniądze dają oligarchom pewność siebie, ale legitymizację władztwa dają mechanizmy wyborcze. 18 Publicystyka i analizy Paweł Kowal, Pakt z oligarchami ich środki będą wydawane na "wyższe cele" - kolejny etap ich rozwoju przyszedł wcześniej. Powstały fundacje imienia oligarchów, wielkie projekty sportowe. Rinat Achmetow, właściciel Szachtara, zbudował stadion na Euro 2012 w rodzinnym Doniecku. Ihor Kołomojski jest właścicielem klubu Dnipro z Dniepropietrowska, gdzie też ufundował stadion. Inne pole działalności oligarchów to kultura, szczególnie muzea i sztuka. Kołomojski wraz z Giennadijem Timczenką tworzą w Dniepropietrowsku centrum żydowskie z Muzeum Holokaustu. Wiktor Pinczuk powołał PinchukArtCentre - prywatną galerię promującą sztukę współczesną, zatrudnia zachodnich ekspertów, przyznaje nagrodę Future Generation Art Prize. Kolejnym polem działania jest dbałość o obiekty o znaczeniu religijnym. Wadim Rabinowicz jest głównym sponsorem odbudowy kijowskiej synagogi Łazarza Brodskiego oraz złocenia kopuł soboru Świętego Włodzimierza w stolicy Ukrainy. Za niezwykle zasłużoną osobę dla żydowskiej wspólnoty na Ukrainie uchodzi Hennadij Boholubow, jeden z najbogatszych i jednocześnie najmniej znanych na Zachodzie ukraińskich oligarchów. Swoich współwyznawców wspiera zresztą nie tylko w kraju - kilka lat temu wydał milion dolarów na zakup modlitewników dla wiernych modlących się pod jerozolimską Ścianą Płaczu. Boholubow kieruje pomoc charytatywną także do osób otaczanych na Wschodzie szczególnym szacunkiem, czyli weteranów drugiej wojny światowej. Na ważne święta oligarcha kupuje im paczki żywnościowe - to element czysto dobroczynnej aktywności. Uznaniowe przyjmowanie społecznej odpowiedzialności za rozwój kraju przejawia się też w fundowaniu mieszkań dla pracowników czy kampusów uniwersyteckich dla studentów, jak w przypadku Dmytra Firtasza, który ufundował miasteczko studenckie przy Uniwersytecie Katolickim we Lwowie. "Oligarchowie z punktu widzenia Zachodu są normalnymi politykami" Achmetow - wyznawca islamu - sfinansował budowę meczetu Ibn Fadlan w Doniecku zwanego obecnie Achat-Dżami. We wspieraniu Cerkwi niełatwo będzie przebić Firtasza, który odbudowuje świątynie i klasztory na całej Ukrainie. Przy opisach religijnej hojności ukraińskich bogaczy narzucają się porównania do nowożytnych magnackich fundacji sakralnych na wschodnich kresach I Rzeczpospolitej. Nie byłoby tam przecież wielkiej sakralnej architektury, gdyby nie takie fundacje jak kościół Świętego Wawrzyńca w Żółkwi wzniesiony na początku XVII wieku przez Stanisława Żółkiewskiego, sobór Przemienienia Pańskiego w Winnicy ufundowany przez Marcina Grocholskiego dla tamtejszych dominikanów w 1758 roku czy kościół Świętych Ignacego Loyoli i Stanisława Kostki w Krzemieńcu - fundacja Michała Wiśniowieckiego z 1729 roku. Innym aspektem funkcjonowania oligarchów jest znajomość z gwiazdami show biznesu. Przyjacielem Wiktora Pinczuka jest między innymi muzyk Elton John, postaci ze świata mediów bywają na wielkich przyjęciach ukraińskiego biznesu. Swoje Podróże na Zachód pokazały oligarchom, jak ważne jest tworzenie idei. Paweł Kowal, Pakt z oligarchami Publicystyka i analizy 19 pięćdziesiąte urodziny Pinczuk obchodził w słynnym alpejskim kurorcie Courchevel, a uroczystością tą żyło całe miasteczko. Podróże na Zachód pokazały oligarchom, jak ważne jest tworzenie pewnych idei, uczestnictwo w wymianie myśli, nacisk na kształtowanie takich a nie innych rozwiązań politycznych czy społecznych. Zrozumieli, że do tego nie wystarczy jedynie mieć "swoich" kandydatów na poszczególnych listach do parlamentu. W polu ich zainteresowań znalazły się miękkie formy wywierania wpływu na rzeczywistość. Stąd kolejna dziedzina ich działalności: fundowanie think tanków i konferencji, które promują konkretne, ważne dla Ukrainy idee i rozwiązania, oczywiście te, które dany fundator uważa za istotne - pierwszy z brzegu przykład to Yalta European Strategy Forum Wiktora Pinczuka, które corocznie organizuje na Krymie jedną z najważniejszych w Europie Środkowej i Wschodniej konferencji poświęconych relacjom Ukrainy z Unią Europejską. Podobna konferencja odbywa się w Batumi, jednak w Gruzji funduje ją rząd. Na krymskich, prywatnych w istocie spotkaniach bywają najważniejsi amerykańscy i europejscy politycy (Javier Solana, Condoleezza Rice, Stefan Füle). Przy okazji Jałta jest bodaj jedynym miejscem, gdzie można w jednym momencie i jednym miejscu zobaczyć pełną gamę ukraińskich polityków od Hryhoryja Niemyrii, poprzez Arsenija Jaceniuka i Witalija Kliczkę, do Wiktora Janukowycza i Mykoły Azarowa. Pinczuk ma taką pozycję, że nie odmówią jego zaproszeniu. Dzisiejsi oligarchowie ukraińscy angażują się w politykę osobiście, z punktu widzenia Zachodu są normalnymi politykami i nieraz dawali się poznać jako zdolni negocjatorzy, gracze sprawnie poruszający się także na międzynarodowych salonach. Nie siedzą pozaszywani w swoich rezydencjach. Pełniąc funkcję w administracji rządowej lub zasiadając w ławach poselskich, finansują swój urząd. Dysponując własną logistyką, nie przejmują się służbowym kierowcą czy brakami funduszy na bilet lotniczy, pensja wypłacana przez państwo nie odgrywa roli w ich budżecie. Z pełnienia funkcji w aparacie państwowym mogą oczywiście czerpać zyski, z pozycji urzędu chronić własne interesy. Jednoznaczne jest skojarzenie z sytuacją I Rzeczpospolitej w XVII wieku, gdy magnaci korzystali z pełnionych przez siebie funkcji, jednocześnie inwestowali w urząd, na jego obsługę byli w stanie wydać więcej niż ubożsi obywatele, którzy mogliby sprawować to samo stanowisko. Paweł Kowal Czytaj więcej w "Nowej Europie Wschodniej".