Przez lata, podczas kolejnych wizyt medycznych, 51-letniej kobiecie udawało się przekonać wielu lekarzy, że nic nie widzi. Na tej podstawie otrzymywała rentę inwalidzką. W ostatnim czasie postanowiła jednak zwiększyć swoje dochody i jako osoba całkowicie widząca podjęła pracę woźnej w gimnazjum, starając się o umowę na czas nieokreślony. I właśnie w tym momencie - jak wyjaśnili śledczy z policji skarbowej - wykryto dwa sprzeczne zaświadczenia lekarskie. Jednym z nich, wykazującym 100-procentowe inwalidztwo posługiwała się, by otrzymywać rentę, a na podstawie drugiego, zaświadczającego, że ma dobry wzrok, zabiegała o korzystną umowę w pracy. Została przyjęta na czas nieokreślony, a kilka miesięcy później poddała się badaniom, które miały potwierdzić jej inwalidztwo, aby nadal mogła pobierać rentę. Lekarz stwierdził, że nie ma żadnych szans na to, by odzyskała wzrok. Sprzecznymi orzeczeniami zajęła się najpierw ubezpieczalnia, a potem Gwardia Finansowa. Ostatnio włoskie organa ścigania wykryły wiele przypadków fałszywych inwalidów, przede wszystkim udających osoby niewidome. Niektórzy pobierali rentę przez kilkadziesiąt lat, wyłudzając w ten sposób od państwa równowartość setek tysięcy euro.