Jak poinformował we wtorek rzecznik Royal Children Hospital w Melbourne, operacja rozdzielenia pochodzących z Bangladeszu dziewczynek w wieku 2 lat, o imionach Trishna i Kriszna, trwała 25 godzin i była niezwykle skomplikowana. Szef zespołu chirurgów Leo Donnan powiedział, że obie dziewczynki "mają się dobrze". Lekarze zastrzegli jednak, że jest jeszcze zbyt wcześnie, aby stwierdzić, czy małe pacjentki doznały podczas operacji jakichś urazów i czy obie przeżyją. Szanse na ich całkowity powrót do zdrowia oceniają jak 50:50. Dziewczynki pozostają obecnie w stanie sztucznie wywołanej śpiączki. Czeka je jeszcze kolejny etap operacji polegający na zrekonstruowaniu ich czaszek. Chirurdzy użyją do tego ich własnej tkanki kostnej i fragmentów skóry oraz materiałów obcych. Trishna i Krishna zostały przewiezione do Australii wkrótce po przyjściu na świat 2 lata temu dzięki pomocy jednej z organizacji charytatywnych. Były wówczas bliskie śmierci. W ich rodzinnym kraju ich szanse na przeżycie po podobnej operacji byłyby znikome. Bliźnięta syjamskie ? cud czy przekleństwo? Podyskutuj na forum