Jak twierdzi dziennik "Daily News", pogróżki 29-letniego Tinsleya policjanci zobaczyli na YouTube. Odgrażał się, że podpali miasto podczas zaplanowanych na czwartek manifestacji na wielką skalę. "17 (listopada) zamierzamy spalić Nowy Jork do gruntu. (...) Za kilka dni zobaczycie co cocktail Mołotowa może zrobić z (domem towarowym) Macy's" - mówił zagniewany Tinsley do tłumu demonstrantów na rozpowszechnionym we wtorek nagraniu wideo. Według policji kiedy funkcjonariusze z oddziału wywiadowczego zobaczyli film, natychmiast rozpoczęli poszukiwania w celu zidentyfikowania i pochwycenia mężczyzny. Został on zatrzymany w parku Zuccotti w środę po południu i postawiono mu zarzut grożenia atakiem terrorystycznym. Nowojorski dziennik podkreśla, że wielu demonstrantów zapewniało, że nigdy nie poprze metod głoszonych przez Tinsleya, który już wcześniej był aresztowany za pobicie policjanta w czasie demonstracji i zwolniony bez kaucji. "On mówił absolutnie tylko za siebie" - przekonywał 20-letni Jorden Eck, pochodzący z Binghamton w stanie Nowy Jork. "To jest sprzeczne z ideałami naszego ruchu" - dodał. Tymczasem uczestnicy protestu zapowiedzieli na czwartek demonstracje w całym mieście. Już o 7 rano (13 polskiego czasu) planują rozpoczęcie marszu na Wall Street i zakłócenie pracy instytucji finansowych. Dotychczas uniemożliwiała to silna obecność policji i ustawione bariery. Inni uczestnicy protestu "Okupuj Wall Street" mieli się zebrać w parku Zuccotti. Pojawiły się wezwania, by nowojorczycy gromadzili się na znak solidarności w węzłach komunikacyjnych we wszystkich pięciu dzielnicach miasta. Zaapelowano także do uczniów i studentów o opuszczanie zajęć. Według dziennika "Wall Street Journal", powołującego się na jednego z demonstrantów, planują oni także pojechać metrem na wiec na Foley Square na Manhattanie z udziałem związków zawodowych i rozmawiać po drodze z pasażerami na temat nierówności ekonomicznych. Zamierzają też przemaszerować przez Most Brooklyński . Jak powiedział dziennikarzom zastępca burmistrza Nowego Jorku Howard Wolfson, zapowiedzi aktywistów "Okupuj Wall Street" sugerują, że w czwartkowych protestach wezmą udział dziesiątki tysięcy ludzi. "Demonstranci wzywają do masowego wydarzenia, które ma na celu zakłócenie głównych rejonów miasta" - dodał Wolfson. Rzecznik nowojorskiej policji Paul Browne odmówił ujawnienia, jak zamierza się ona zachować w obliczu masowych demonstracji.