Końcowe oświadczenie, przywitane brawami uczestników spotkania, odczytane zostało w języku paszto przez Amira Chana Mutakiego, byłego ministra reżimu talibów (1996-2001) i w języku dari przez Habibę Sarabiego, wiceszefa Wysokiej Rady Pokoju, gremium rządowego utworzonego przed laty do prowadzenia rozmów pokojowych z siłami antyrządowymi. Obie strony zgodziły się na zmniejszenie przemocy w kraju oraz m.in. na "zagwarantowanie kobietom praw w sferze politycznej, społecznej, gospodarczej, edukacyjnej i kulturalnej, zgodnie z wartościami islamskimi". "To nie jest porozumienie, to podstawa do rozpoczęcia dyskusji" - powiedziała Mary Akrami, dyrektor wykonawczy Afghan Women's Network. "Dobrą rzeczą jest to, że obie strony doszły do porozumienia w tej sprawie" - podkreśliła. Spotkanie w Ad-Dausze, które rozpoczęło się w niedzielę, było zorganizowane przez Niemcy i Katar. Wzięło w nim udział ok. 70 osób - talibowie, członkowie elit politycznych, w tym opozycji, reprezentanci organizacji społecznych, mediów i kobiet. Nie było natomiast oficjalnej delegacji rządowej ani przedstawicieli Stanów Zjednoczonych. Po 17 latach wojny w Afganistanie talibowie kontrolują obecnie połowę terytorium tego kraju. 12 kwietnia, jak co roku, ogłosili początek swojej wiosennej ofensywy, której celem są siły bezpieczeństwa Afganistanu i wojska NATO, ale ofiarami pada także wielu cywilów.