Opisane przez lokalne media zdarzenie miało miejsce cztery lata temu w miejscowości Conegliano. Uczeń piątej, ostatniej klasy w wypracowaniu, w którym miał opisać swoje doświadczenia z kończącej się nauki w szkole podstawowej, użył w wypracowaniu obraźliwych, nacechowanych przemocą, słów pod adresem nauczycielki. Rodzice dziecka zostali natychmiast wezwani do szkoły w celu omówienia tego incydentu. Odmówili jednak rozmowy z pokrzywdzoną nauczycielką i nie reagowali na kilka wezwań, także ze strony dyrekcji placówki. Kobieta postanowiła w tej sytuacji wejść na drogę sądową, domagając się odszkodowania za poniesione straty osobiste i zawodowe. Sędzia pokoju, do którego trafiła ta sprawa, orzekł, że rodzice ucznia muszą zapłacić nauczycielce tysiąc euro zadośćuczynienia i ocenił, że ponoszą odpowiedzialność za to, co się stało. Za dodatkową okoliczność obciążającą uznał to, że matka i ojciec odmawiali przyjścia do szkoły i dialogu. Satysfakcję z decyzji sędziego wyraził nauczycielski związek zawodowy i nazwał ją "zwycięstwem". "Dla nas najważniejsza jest zawsze ochrona wizerunku i godności zawodowej nauczycieli"- powiedziała działaczka związkowa Michela Gallina. Podkreśliła, że może to powstrzymać rosnącą liczbę przypadków "agresywnych i zniesławiających zachowań" wobec przedstawicieli tego zawodu ze strony zarówno rodziców, jak i uczniów. Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)