Pomóż Kholoud i innym rodzinom uchodźców z Syrii Khouloud została wydana za mąż jako 17-latka. Mąż bił ją jeszcze w Syrii, nie wypuszczał z domu. Rodzina zdecydowała się na ucieczkę z okolic Idlib, kiedy wojna zagroziła bezpieczeństwu dzieci. W Libanie bicie przybrało na sile. Zwłaszcza wtedy, kiedy Khouloud zaczęła pracę. "Miała za dużo wolności". Jej ojciec był staroświecki. Pewnie dlatego nie zgadzał się na rozwód córki. Przemoc trwała wiele lat. W końcu Khouloud spotkała na swojej drodze kobiety z libańskiej organizacji Kafa, które jej pomogły. Uciekła od męża, rozwiodła się, choć nie było to łatwe. Kilkukrotnie zmieniała miejsce zamieszkania. Teraz ma 31 lat i jest w końcu wolna od męża stosującego przemoc. Jest jedyną żywicielką rodziny. Jej sytuacja materialna jest teraz dramatycznie trudna dlatego Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej objęło ją opieką. Wspólnie z Darczyńcami z Polski chce zapewnić Khouloud i jej dzieciom lepszy byt. Kobieta wraz z dziećmi mieszka w zimnym i ciemnym garażu w Tleil, niewielkim libańskim miasteczku na północy kraju. Mieszka przy głównej drodze, gdzie non stop słychać szum jadących aut. Garaż nie jest ogrzewany, nieszczelne drzwi i ceglane ściany sprawiają, że zimą temperatura spada do kilkunastu stopni. Jej nastoletnie córki chodzą do szkoły, a ona bardzo tego pilnuje. Sama przestała chodzić do szkoły, gdy miała 15 lat. Musiała pomóc mamie, pracowała w fabryce detergentów - dla córek chciałaby lepszej przyszłości. Malak chciałaby zostać prawniczką, Maram farmaceutką, a Maha artystką. Mohamad ma 4 lata, ale opowiedział mi, że kiedy będzie duży kupi duży samochód, do którego zmieści się mama i wszystkie siostry. Zabierze je na wspaniałą wycieczkę. Na razie problemem jest nawet wyjście z domu. Podczas naszej rozmowy dwukrotnie do drzwi pukał mężczyzna wynajmujący Khouloud garaż. Pytał o pieniądze. Pieniądze, których kobieta nie ma. Wszystko co ma, wydaje na podstawowe potrzeby, zakup żywności. Ostatecznością jest rezygnacja ze szkoły najstarszej córki. Nie możemy do tego dopuścić. Dług Khouloud wynosi 466 dolarów (ok. 1820 złotych). Oprócz tego potrzebuje środków na jedzenie, na ciepłe ubrania przed zimą. Nie myśli o powrocie do Syrii. Boi się o bezpieczeństwo swoje i córek. Mimo wszystko w Libanie jest wolna. Wojna w Syrii trwa już 8 lat. Od początku konfliktu Fundacja Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej niesie pomoc uchodźcom syryjskim w Libanie. Jest jedyną polską organizacją zarejestrowaną w kraju i jedyną działającą na taką skalę. Od 2012 roku PCPM prowadzi autorski program wspierania uchodźców zaadaptowany przez wiele innych organizacji. Polega na dopłatach do mieszkań wypłacanych przez system kart prepaidowych. Nasza pomoc potrzebna jest zwłaszcza teraz, przed zimą. W górzystej części Libanu, blisko granicy z Syrią temperatury spadają do kilku stopni. Większość uchodźców mieszka w nieogrzewanych pustostanach, garażach, nie do końca wykończonych budynkach. Część z nich w namiotach. Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej wspiera rodziny uchodźców i w ramach programu "cash for rent" zapewnia im dach nad głową. Fundacja apeluje o pomoc dla Khouloud i innych rodzin syryjskich uchodźców. Zofia Kwolek z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej odwiedziła Khouloud pod koniec listopada. Pomóż Kholoud i innym rodzinom uchodźców z Syrii