Sędziowie odrzucili argumentację Rosjanina, który twierdzi, że jest prześladowany przez władze w Moskwie za poglądy polityczne i publiczną krytykę inwazji na Ukrainę. Dwa dni po jej rozpoczęciu mężczyzna wziął udział w antywojennym proteście w Warnie, gdzie mieszka od prawie pięciu lat. Zawodowo zajmuje się nauczaniem dzieci sztuk walki kendo i iaido - opisało Radio Swoboda, które przeprowadziło śledztwo dziennikarskie w sprawie Ałczina. Kilka miesięcy później Rosjanin został powiadomiony przez władze bułgarskie, że Rosja wysłała oficjalny wniosek o jego ekstradycję. W zeszłym tygodniu został zatrzymany, a w poniedziałek sąd okręgowy w Warnie rozpatrzył wniosek w pierwszej instancji. W mieście odbyła się seria demonstracji przeciwko jego przekazaniu w ręce Kremla. Obrona Ałczina podkreśliła, że w czerwcu złożył on wniosek o azyl polityczny w Bułgarii po zatrzymaniu go przez ministerstwo spraw wewnętrznych na wniosek Moskwy. Jednak zdaniem prokuratury taki wniosek "może być uwzględniony tylko wtedy, gdy zostanie złożony przed zatrzymaniem osoby w związku z wnioskowaną ekstradycją". Rosja twierdzi, że Ałczin nie płacił podatku VAT Ałczin jest na celowniku rosyjskich prokuratorów od 25 stycznia 2018 r., kiedy to wszczęto śledztwo przeciwko niemu w sprawie domniemanego uchylania się od płacenia podatków. 9 kwietnia tego samego roku został uznany za poszukiwanego przez władze w swoim ojczystym kraju, a od 5 lutego 2020 roku jest poszukiwany na poziomie międzynarodowym. Według rosyjskich władz, Ałczin - w trakcie gdy był szefem firmy zajmującej się skupem metali szlachetnych Esterial - unikał płacenia podatku VAT w wysokości ponad 282,5 mln rubli (ok. 21,5 mln zł) w okresie od 1 października do 31 grudnia 2015 roku. Ze złożonych przez Rosjanina wyjaśnień wynika, że w latach 2005-2006 pracował w firmie wydobywczej Sibir, gdzie zajmował się dostawami platyny dla europejskich firm. Z kolei w latach 2007-2010 zasiadał w Komisji Polityki Gospodarczej i Przedsiębiorczości rosyjskiej Dumy Państwowej, skąd odszedł "ze względu na wysoki poziom skorumpowania systemu". - Następnie zdecydowałem się wycofać ze struktur państwowych, ponieważ stało się dla mnie jasne, że ich rozumienie wyrażenia "sługa narodu" zasadniczo różni się od mojej wizji roli w tym systemie - skomentował Ałczin. Ałczin: Władze Rosji zainteresowały się moją firmą. Uznały, że jestem przestępcą podatkowym W 2014 roku został szefem prywatnej firmy Esterial. Rosjanin twierdzi, że "ten lukratywny interes" stał się obiektem zainteresowania rosyjskich władz. Pod koniec 2016 r. otrzymał informację, że zostanie oskarżony o przestępstwa podatkowe i postanowił opuścić Rosję. - W 2018 roku wytoczono przeciwko mnie sprawę dotyczącą zobowiązań podatkowych, ale ponieważ prawnicy, do których zwróciłem się jeszcze przed emigracją, odmówili reprezentowania moich interesów ze względu na wywieraną na nich presję, nie otrzymałem żadnych wezwań do sądu. Wszystkie postępowania sądowe i pozasądowe były prowadzone bez mojego udziału i wiedzy - powiedział Ałczin. Pod koniec czerwca bułgarskie MSW powiadomiło go, że powinien stawić się na rozmowę w związku z międzynarodowym listem gończym. Został następnie zatrzymany na 12 dni, a od tamtej pory przebywa w areszcie domowym, o czym poinformowała jego żona. Ze śledztwa Radia Swoboda wynika, że 26 lipca pracownik ambasady rosyjskiej w Sofii przekazał bułgarskiemu ministerstwu sprawiedliwości komplet dokumentów, zaświadczających o tym, że Moskwa chce ekstradycji Ałczina. Ministerstwo sprawiedliwości wręczyło je prokuraturze z wyraźnym przypomnieniem, że na początku marca państwa członkowskie UE uznały, iż z powodu inwazji Rosji na Ukrainę mogą ignorować prośby o ekstradycję wystosowane przez Moskwę. W piśmie resortu sprawiedliwości towarzyszącym dokumentom w sprawie stwierdzono, że "działania Rosji stanowią tak poważne naruszenie prawa międzynarodowego i umów międzynarodowych, że uzasadniają wybór wielu państw członkowskich, aby nie uwzględniać wniosków Rosji i Białorusi o współpracę w sprawach karnych".