Polska już w 2010 roku wraz z dziewięcioma innymi krajami UE zaoferowała Malcie pomoc i przejęcie przybywających na tę wyspę uchodźców z krajów basenu Morza Śródziemnego. Polska zobowiązała się do przyjęcia sześciu osób. - Do chwili obecnej żadna osoba przebywająca na Malcie nie wyraziła zainteresowania przyjazdem do Polski - powiedział dziennikarzom Miller w Brukseli, gdzie uczestniczył w nadzwyczajnym posiedzeniu ministrów spraw wewnętrznych ws. Schengen. Jego zdaniem nie zgłosili się, "bo wybrali kraje dla nich atrakcyjniejsze" z różnych względów: rodzinnych, finansowych czy rynku pracy. - To są przecież autonomiczne decyzje każdego zainteresowanego - dodał minister. Miller podkreślił, że Polska chciała pomóc władzom Malty, które "ze względu na małą liczebność tego kraju" nie mogą same poradzić sobie z przyjmowaniem uchodźców, których po ostatnich rewolucjach w Afryce Północnej, a zwłaszcza w Libii, ciągle przybywa. Mimo braku zainteresowania uchodźców przyjazdem z Malty do Polski, Polska - jak zapewnił Miller - "zgłasza dalsze propozycje uczestniczenia w rozwiązywaniu problemu uchodźców z Libii" przebywających na Malcie. W maju minister mówił o przyjęciu dodatkowych "kilkunastu" uchodźców. Niemcy deklarowały wówczas, że przyjmą około 100 osób. Według informacji z kwietnia, na 400-tysięczną Maltę dotarło już w tym roku ponad 800 imigrantów z Libii (różnej narodowości). Uciekają z kraju objętego wojną domową i dlatego należy ich traktować jako uchodźców, którym zagraża nawet utrata życia w ich ojczystym kraju. Przyjmowanie obywateli z państw trzecich należy do kompetencji narodowych. Według unijnych regulacji to kraj, przez którego granicę imigrant dotarł do UE, powinien zająć się także procedurą ewentualnego udzielenia statusu uchodźcy, co stawia w gorszej pozycji kraje na peryferiach UE.