Szacuje się, że przed wybuchem konfliktu wokół Osetii Południowej w regionie tym mieszkało 14-28 tys. Gruzinów. Wielu z nich opuściło swe domy po wybuchu walk 7 sierpnia. - Sprawdzimy każdą rodzinę, by się przekonać, kto brał, a kto nie brał udziału w gruzińskiej agresji - oświadczył Kokojty. Dodał jednak natychmiast: "Nie chcemy stworzyć państwa monoetnicznego". Nie wyjaśnił, w jaki sposób władze zamierzają sprawdzić, czy ktoś walczył po stronie Gruzji, ani też co się stanie z taką osobą.