Bruksela podkreśla jednak, że będzie to możliwe tylko, jeśli Ateny w pełni i na czas wdrożą reformy, do jakich się zobowiązały.Według oceny unijnych ekspertów, w zeszłym roku 36 procent greckiego społeczeństwa stało w obliczu zagrożenia ubóstwem lub wykluczeniem społecznym. To dużo więcej niż średnia unijna, która wynosiła 24,5 procent. Groźba ubóstwa dotyka ponad jedną trzecią greckich dzieci i młodzieży do lat 17 oraz prawie jedną czwartą osób starszych, powyżej 65. roku życia. Jak wskazują eksperci, grecki system opieki społecznej jest bardzo słaby, a wiele osób potrzebujących pomocy nigdy nie była nim objęta. Opieka zdrowotna także kuleje, jest źle zarządzana i skażona korupcją. W ramach nowego programu wsparcia Ateny zobowiązały się do reform, które mają zaradzić tym problemom. Obejmują one między innymi stopniowe wprowadzenie systemu minimalnego dochodu czy zapewnienie powszechnego dostępu do opieki zdrowotnej. W powodzenie i skuteczność takich działań nie wierzy były minister finansów Grecji. Janis Warufakis, od początku bardzo krytyczny wobec warunków porozumienia. Ostatnio ponownie stwierdził, że program tylko pogorszy sytuację zwykłych Greków. Bruksela z kolei podkreśla, że reformy, jakie zostały wynegocjowane, pomogą zaspokoić najpilniejsze potrzeby społeczne w Grecji, wydźwignąć jej gospodarkę z zapaści i pobudzić zatrudnienie. Ten ostatni cel ma być osiągnięty między innymi dzięki nowym funduszom w wysokości 35 miliardów euro - do 2020 roku - na nowe inwestycje.