Na pierwszy rzut oka oferta wydaje się kusząca, bo mandat może się przecież przytrafić każdemu, a kara za nieprzestrzeganie przepisów ruchu drogowego może być surowa. Po dokładnym przeczytaniu umowy okazuje się jednak, że nie warto decydować się na taką polisę. Jest on bardzo droga, kosztuje bowiem prawie 300 euro, a ubezpieczyciel wypłaca odszkodowania tylko w określonych przypadkach. - O odszkodowaniu nie ma mowy, jeżeli przekroczyliśmy prędkość niedaleko szkoły czy domu spokojnej starości, a także, gdy przejedziemy na czerwonym światle lub jedziemy o ponad 40 km na godzinę za szybko - powiedział RMF ekspert ADAC, największego niemieckiego automobilklubu. Mandat to tylko część kary, nałożonej przez policjantów na niesfornego kierowcę. - Nie możemy przecież ubezpieczyć się od punktów karnych, które otrzymujemy, a to oznacza, że jeżeli będziemy mieli ich za dużo, to policja zabierze nam prawo jazdy - podkreśla ekspert ADAC, który nie wróży tajemniczej ubezpieczalni z Lichtensteinu długiej kariery na niemieckim rynku.