W tym czasie - według rosyjskiego resortu obrony - izraelskie myśliwce F-16 przeprowadziły atak na obiekty w syryjskiej prowincji Latakia. Obok miasta o tej samej nazwie znajduje się rosyjska baza lotnicza Hmejmim. Ministerstwo oświadczyło, że w tym samym czasie - w poniedziałek około godz. 23.00 (godz. 22.00 czasu polskiego) - z francuskiej fregaty Auvergne wystrzelone zostały pociski rakietowe. Resort powołuje się na dane z rosyjskich radarów. Francuska armia: Zaprzeczamy jakiemukolwiek udziałowi Rzecznik francuskiej armii oświadczył z kolei, że Francja nie ma nic wspólnego z zaginięciem rosyjskiego samolotu wojskowego u wybrzeży Syrii. "Zaprzeczamy jakiemukolwiek udziałowi" - powiedział agencji Reutera rzecznik armii francuskiej pułkownik Patrik Steiger. CNN: Samolot został zestrzelony Amerykańska telewizja CNN, powołując się na źródło we władzach USA, podała, że rosyjski samolot został zestrzelony przez syryjską obronę przeciwlotniczą podczas próby odparcia izraelskiego ataku. Źródło to potwierdziło, że za ostrzałem Latakii stoi Izrael. Stany Zjednoczone dowiedziały się o incydencie, ponieważ wojska syryjskie komunikowały się ze sobą za pomocą radia na międzynarodowej częstotliwości - podaje CNN. Jak zaznacza stacja, później USA otrzymały bezpośrednią wiadomość "od innego kraju" o typie samolotu i okolicznościach zdarzenia. Nie zidentyfikowano kraju, ale najprawdopodobniej "tylko Rosjanie wiedzieliby, jaki dokładnie model został zestrzelony". Izraelskie ministerstwo obrony nie skomentowało informacji Moskwy na temat domniemanego nalotu Izraela na obiekty w Syrii.