Kulawik zaginął w poniedziałek 23 października około południa czasu lokalnego. Jak podał "Times of India", później utracono z nim kontakt, a jego radiotelefon nie odpowiada. W środę jego paralotnia widziana była na ośnieżonej górze niedaleko wsi Khaniyara. Wysłano tam helikopter ratunkowy, ale jego załoga musiała przerwać operację ratunkową z powodu słabej widoczności. Poszukiwania zostaną wznowione Miejscowe władze zapowiedziały w poniedziałek rano, że jeśli pogoda na to pozwoli, poszukiwania zostaną wznowione. "Nasz naziemny zespół alpinistów również znajduje się w pobliżu lokalizacji zaginionego pilota i być może w końcu będzie w stanie do niego dotrzeć" - powiedział redakcji "Times of India" jeden z miejscowych urzędników. Dodał jednak, że biorąc pod uwagę warunki atmosferyczne, szanse Polaka na przeżycie są znikome. Miejscowi widzieli przelatującego paralotniarza Wcześniej "Hindustan Times" informował, że "lecąc samotnie, Andrzej Kulawik wystartował z Billing w poniedziałek i musiał wylądować w Dharamsali". Miejscowi mieli widzieć Polaka nad wioską Kareri u podnóża Dhauladhar, która znajduje się około 25 km na północny zachód od Dharamsali. Jest to ostatnia lokalizacja, w której widziano 73-latka i to właśnie tam zespół ratunkowy prowadził poszukiwania. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!