Giulia Cecchettin, 22-letnia studentka inżynierii biomedycznej na uniwersytecie w Padwie, najprawdopodobniej została zabita przez swojego byłego chłopaka. Dziewczyna zniknęła 11 listopada, kiedy wraz z partnerem Filippo Turettą wybrała się na zakupy - młoda kobieta za kilka dni miała ukończyć studia i chciała kupić nowe ubrania na tę okazję. Dramat we Włoszech. 22-latka zabita na kilka dni przed ukończeniem studiów Para przepadła bez śladu, jednak kilka dni po zaginięciu 22-latki pojawiło się nagranie z monitoringu. Widać na nim Turettę, który bije swoją dziewczynę na parkingu nieopodal jej domu pod Wenecją. Później ciało studentki znaleziono w rowie. Policja wydała międzynarodowy nakaz aresztowania, rozpoczęła się także obława na mężczyznę. Były partner kobiety został aresztowany w pobliżu Lipska w Niemczech. Portal Corriere del Veneto podaje, że 22-latek trafił w sobotę do kraju, ale nie postawiono mu jeszcze oficjalnych zarzutów. Przebywa w więzieniu w Weronie, a wstępnie jego przesłuchanie zaplanowano na wtorek. Śmierć studentki oburzyła Włochów. Tłumnie wyszli na ulice Zabójstwo młodej kobiety poruszyło nie tylko jej miejscową społeczność, ale i cały kraj. Włosi wzięli udział w licznych protestach - w Mediolanie i Neapolu na ulicach zebrały się tłumy, z kolei w Rzymie utworzył się korek na drogach. Do sprawy odniósł się sam prezydent Włoch Sergio Mattarella. - Dramatyczne doniesienia wstrząsnęły sumieniem kraju. Społeczeństwo ludzkie, które aspiruje do bycia cywilizowanym, nie może akceptować, nie może znosić tej serii morderstw i ataków na kobiety - mówił podczas Międzynarodowego Dnia Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet, który przypada na 25 listopada. Zdaniem przywódcy Włoch, "przemoc względem kobiet jest porażką społeczeństwa". Z danych włoskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, na które powołuje się portal stacji BBC, wynika, że tylko od początku tego roku zginęło 106 kobiet, w tym 55 rzekomo z rąk partnera lub byłego partnera. W sobotę ulicami przeszły nie tylko protesty, ale zorganizowano także bezpłatne badania ginekologiczne, by zwiększyć świadomość na temat przemocy związanej z płcią. Uczestnicy demonstracji nie kryli swojego gniewu i oburzenia śmiercią studentki. Ojciec 22-latki przemawiał do zgromadzonych studentów na Uniwersytecie w Padwie. - Nic nie przywróci życia Giulii, ale chcę, by po jej śmierci powstało wiele dobrych inicjatyw - mówił. Na kampusie odsłonięto czerwoną ławkę ku pamięci wszystkich kobiet, które padły ofiarami przemocy. Premier Giorgia Meloni, podobnie jak protestujący, wyraziła swoje oburzenie długą i niechlubną historią przemocy wobec kobiet. Obiecała, że w szkołach wprowadzona zostanie nowa kampania edukacyjna, aby zwalczać "włoską kulturę mizoginistycznej przemocy". Źródło: BBC *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!