Inicjatorem manifestacji pod hasłem "Nie chcemy władzy dogmatów" było Stowarzyszenie Gejów i Lesbijek. We mszy uczestniczyło 80 tys. ludzi Tymczasem we mszy na stadionie olimpijskim w Berlinie, która była ostatnim punktem pierwszego dnia wizyty papieża Benedykta XVI w Niemczech, wzięło udział około 80 tys. wiernych. W homilii podczas mszy papież Benedykt XVI pośrednio odniósł się do trudnej sytuacji w jakiej znajduje się Kościół katolicki w Niemczech. Jak mówił: "Niektórzy widzą jedynie zewnętrzną formę Kościoła. To sprawia, że staje się on tylko jedną z wielu organizacji w demokratycznym społeczeństwie, którego kryteria i prawa aplikuje się do oceny tej skomplikowanej całości, jaką jest Kościół. Kiedy dodamy do tego przykre doświadczenia, bo w Kościele jest i pszenica i chwasty, i kiedy bierze się pod uwagę tylko te negatywne aspekty, to głęboka i piękna tajemnica kościoła przestaje być dostępna". Podczas nabożeństwa Benedykt XVI wspominał też mszę odprawioną 15 lat temu w tym samym miejscu przez Jana Pawła 2. Uczestniczyło w niej wówczas 90 tys. osób. Demonstranci w przebraniach duchownych Do protestu przeciwko polityce papieża w kwestii seksualności przyłączyło się blisko 70 organizacji, w tym występujących w obronie praw homoseksualistów oraz walczących o równouprawnienie kobiet i prawa ofiar nadużyć seksualnych i przemocy w domach dziecka. Według policji manifestacja przebiegła bez incydentów. Wielu demonstrantów pojawiło się w przebraniach duchownych, w tym w kostiumach imitujących strój papieża. Według Joerga Steinerta ze Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek protest nie był wymierzony w religię katolicką i jej wyznawców, lecz w politykę papieża, która - jak powiedział Steinert - dyskryminuje osoby homoseksualne oraz lekceważy prawa kobiet, w tym do antykoncepcji i aborcji. Opozycyjni posłowie zbojkotowali wystąpienie Benedykta XVI Zdaniem organizatorów demonstracji, nie do przyjęcia było zaproszenie papieża jako przywódcy religijnego do wygłoszenia przemówienia w niemieckim parlamencie. Z tego powodu do demonstracji przyłączyli się niektórzy posłowie opozycyjnej socjaldemokracji, Zielonych i Lewicy, którzy zbojkotowali wystąpienie Benedykta XVI w Bundestagu. W pierwszym dniu wizyty w Niemczech papież wygłosił przemówienie na forum niemieckiego parlamentu, Bundestagu, poświęcone fundamentom państwa prawa. Podkreślił, że podstawowym kryterium i motywem pracy polityka nie może być sukces, a na pewno nie materialna korzyść. - Polityka musi być dążeniem do sprawiedliwości, by w ten sposób stworzyć przesłanki dla pokoju - podkreślił. - Służba prawu i obrona przed panowaniem bezprawia jest i pozostanie fundamentalnym zadaniem polityka - upominał. Przypomniał, że Niemcy sami doświadczyli tego, co stało się, gdy "władza została oderwana od prawa, stanęła wbrew prawu i podeptała je oraz gdy państwo stało się narzędziem niszczenia prawa - stało się dobrze zorganizowaną bandą rabusiów, którzy zagrozili całemu światu, spychając go na skraj otchłani". O tożsamości kulturowej Europy i ekologii Za "dramatyczną sytuację" Benedykt XVI uznał obecną tendencję do "wyłącznego panowania" pozytywistycznej definicji rozsądku. - Uznawanie pozytywistycznego rozsądku za jedyną wystarczającą kulturę i degradowanie każdej innej rzeczywistości kulturowej do roli subkultury umniejsza człowieka, a nawet zagraża jego człowieczeństwu - ocenił papież. - Mówię to mając na myśli Europę, gdzie podejmuje się próby uznania tylko pozytywizmu za wspólną kulturę i wspólny fundament tworzenia prawa, spychając wszystkie pozostałe poglądy i wartości naszej kultury do roli subkultury. W ten sposób Europa zbliża się do stanu bezkulturowości, a jednocześnie pojawiają się ekstremistyczne i radykalne tendencje, mające wypełnić tę próżnię - ostrzegł Benedykt XVI. Słowa uznania skierował pod adresem ruchu ekologicznego, który narodził się w latach 70. i był "wołaniem o świeże powietrze". - Nie można go nie słyszeć i ignorować (...) Natura też ma swą godność - powiedział, zastrzegając, że jego słowa nie są propagandą na korzyść pewnej partii politycznej; w niemieckim parlamencie liczną frakcję tworzą Zieloni. Benedykt XVI mówił też, że tożsamość Europy ukształtowała się w wyniku "spotkania Jerozolimy, Aten i Rzymu - spotkania wiary w Boga Izraela, filozoficznego rozsądku Greków i prawa rzymskiego". - To trójstronne spotkanie kształtuje wewnętrzną tożsamość Europy. Ustanowiła ona wzorce prawne, mając na uwadze odpowiedzialność człowieka przed Bogiem i uznanie nietykalnej godności człowieka. Ich obrona jest naszym zadaniem w tych historycznych chwilach - apelował. Wystąpienie papieża posłowie przyjęli oklaskami. Część parlamentarzystów niemieckiej opozycji - socjaldemokracji, Lewicy i Zielonych - zbojkotowała jednak wizytę Benedykta XVI. Ironia i humor w wystąpieniu papieża Ironię i humor Benedykta XVI odnotowała Ansa, relacjonując jego wystąpienie w Bundestagu. Według włoskiej agencji celne uwagi były zarazem skierowane pod adresem tych, którzy zarzucają papieżowi ingerowanie w politykę i wytykają mu wiek. Zwraca się uwagę, że papieskie słowa dwukrotnie rozśmieszyły parlamentarzystów. Pierwszy aplauz i uśmiech wywołał fragment wystąpienia Benedykta XVI w części poświęconej ekologii: "Nie uprawiam oczywiście propagandy na rzecz żadnej partii politycznej; nie ma niczego, co byłoby mi dalsze". Później papież zdobył się na ironię, kiedy mówiąc o filozofie Hansie Kelsenie wspomniał, że pracował on w wieku 84 lat. "Pociesza mnie to, że w wieku 84 lat można wymyślić jeszcze coś rozsądnego" - zauważył Benedykt XVI, który jest właśnie w tym wieku.