Według niego, od 3 września na odległą od Tajwanu o niemal 1,5 tys. kilometrów wyspę Kiusiu dociera codziennie około 300 drzew, sprowadzając niebezpieczeństwo na łodzie pasażerskie i kutry rybackie. - Niektóre drzewa mają długość do 20 metrów - powiedział Gyoi. Dodał, iż jest to najprawdopodobniej efekt działania silnego prądu morskiego. Tajfun Morakot, który nawiedził Tajwan w dniach od 7 do 9 sierpnia oraz rozpętane przez niego ulewy i osunięcia ziemi spowodowały śmierć co najmniej 770 ludzi. Według tamtejszej administracji leśnej, żywioł uniósł ze sobą drzewa o łącznej masie około 530 tys. ton. Z ilości tej około 170 tys. ton nie zostało jeszcze zebrane. - Porządkujemy to stopniowo. Oczywiście wiele z tych drzew znalazło się w oceanie, a w wyłowieniu niektórych z nich pomogą nam statki rybackie - powiedział rzecznik tajwańskiego urzędu leśnictwa Hsia Jung-sheng.