- Jesteśmy przekonani, że w drugiej turze wyborów doszło do systematycznych fałszerstw o ogromnych rozmiarach - oświadczyła. Skargę na rezultat głosowania Tymoszenko przekazała osobiście do Wyższego Sądu Administracyjnego w Kijowie. Przyjechała tam późnym popołudniem w asyście deputowanych bloku politycznego jej własnego imienia, którzy nieśli za nią dwa kartonowe pudła z dokumentami na potwierdzenie naruszeń ordynacji w trakcie drugiej tury wyborów. Przed wejściem do sądu na Tymoszenko czekała duża grupa zwolenników Janukowycza oraz deputowany Partii Regionów Ołeksandr Stojan, który własnym ciałem zablokował przed nią drzwi. - Musieliśmy go stamtąd usunąć - relacjonował jeden z polityków towarzyszących pani premier. Gdy Tymoszenko przedostała się już do sądu, inni członkowie ugrupowania Janukowycza, którzy przyszli tam wcześniej, głośno wykrzykiwali: "hańba". Jak następnie tłumaczyli, przyjazd Tymoszenko do sądu oceniają jako nacisk na tę instytucję. - Mamy nadzieję, że proces będzie czysty. (...) Uczciwy proces w Wyższym Sądzie Administracyjnym potrzebny jest nie tylko 11,5 mln ludzi (wyborcom Tymoszenko - red.), którzy głosowali na demokrację, ale przede wszystkim Wiktorowi Janukowyczowi oraz jego wyborcom - powiedziała Tymoszenko po opuszczeniu sądu. Premier oświadczyła, że partia jej przeciwnika sfałszowała wybory prezydenckie, wykorzystując "pięć dobrze obliczonych i doskonale sfinansowanych sposobów". Nie wyjaśniła, jakie to sposoby, mówiąc, iż wszystko przekazano w dostarczonej sądowi dokumentacji. Tymoszenko wyraziła jednocześnie nadzieję, że zgodnie z jej wcześniejszymi postulatami Wyższy Sąd Administracyjny wyrazi zgodę, by proces w sprawie fałszerstw był transmitowany w telewizji. - Jeśli sąd nie pozwoli na powtórne przeliczenie głosów w lokalach wyborczych, co do których istnieją wątpliwości, i nie da możliwości pokazania całemu państwu, jaka panowała tam sytuacja, to mówienie o uczciwym systemie sądowniczym w naszym kraju będzie rzeczą zbędną - podkreśliła Tymoszenko. Zaskarżenie wyników drugiej tury wyborów prezydenckich Tymoszenko zapowiedziała w sobotę. W jej ocenie na korzyść Janukowycza sfałszowano ponad 1 mln głosów. Jak oświadczył wcześniej bliski współpracownik pani premier, Ołeksandr Turczynow, jej sztab domaga się ponownego przeliczenia głosów w 1200 lokalach wyborczych. Zgodnie z oficjalnymi wynikami wyborów, 7 lutego Janukowycz uzyskał 48,95 proc. poparcia, a premier Tymoszenko 45,47 proc. Uroczysta inauguracja prezydentury Janukowycza ma się odbyć 25 lutego.