Tymoszenko zwróciła uwagę, że w II wojnie wzięło udział 7 mln żołnierzy narodowości ukraińskiej. - Co drugi z nich nie wrócił, a co drugi z tych, którzy przeżyli, odniósł trwałe rany - powiedziała i podkreśliła, że w sumie podczas II wojny światowej zginęło ok. 10 mln Ukraińców. - Zapłaciliśmy ogromną cenę, ale przetrwaliśmy, nie tylko przetrwaliśmy, ale także zwyciężyliśmy - dodała. Tymoszenko zaznaczyła, że Gdańsk jest bardzo dobrym miejscem obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. - To, że spotykamy się właśnie tutaj jest właściwe, to tutaj zaczęła się niewola Europy, a 20 lat temu rozpoczęło się wyzwalanie Europy - mówiła premier Ukrainy. Dodała, że pamięć o obrońcach Westerplatte i robotnikach Solidarności żyje nadal. Jak podkreśliła, zarówno Gdańsk jak i Polska należą do zjednoczonej Europy. - To jest wasz, Polaków, wybór; to jest to, co udało wam się uczynić - mówiła Tymoszenko. - Pamiętajcie jednak, że wolność, którą się dziś cieszycie, mogłaby być również dana wielu innym narodom - zaznaczyła. Jej zdaniem, po 70 latach nie powinniśmy podkreślać rozpoczęcia wojny, ale raczej przywrócenie jedności. - Powinniśmy złożyć także hołd tym, którzy podali sobie dłonie, mimo że kiedyś stali po dwóch stronach frontu - mówiła. - To jedność utrzymuje naszą wolność - mówiła Tymoszenko - więc trzeba porzucić marzenia o zemście i resentymentach. Podkreśliła, że "w 1945 r. cała Europa mogła wybrać ścieżkę wypominania, ale tak się nie stało". - Z ruin Europy powstała Unia Europejska, dlatego wszyscy musimy śmiało postarać się szukać zrozumienia i porozumienia, aby razem pójść ku wspólnej przyszłości - powiedziała Tymoszenko. Premier Ukrainy przypomniała także słowa prof. Leszka Kołakowskiego, który - przywołując greckich filozofów - powiedział "spróbujmy oswoić dzikość człowieka, spróbujmy uczynić łagodnym życie na tym świecie".