Kwestię kredytu, który miałaby otrzymać ukraińska państwowa spółka paliwowa Naftohaz, Tymoszenko podniosła w poniedziałek w Luksemburgu, podczas zakończonego tam posiedzenia Rady Ukraina-Unia Europejska. - Musimy napełnić gazem własne zbiorniki i nie jest to tylko problem ukraiński. Wspólne szczęście Ukrainy, Rosji i UE ktoś powinien sfinansować - oświadczyła Tymoszenko na konferencji prasowej po posiedzeniu. Ukraińcy potrzebują około 5 miliardów dolarów, by przed zimą wtłoczyć do swych podziemnych zbiorników około 21 mld metrów sześciennych gazu. Zgromadzone w zbiornikach paliwo pozwala Ukrainie na zaspokajanie własnych potrzeb i utrzymywanie odpowiedniego ciśnienia w gazociągach tranzytowych biegnących do państw UE. - Problem napełnienia zbiorników jest równie ważny dla UE, jak dla Rosji i Ukrainy - podkreśliła Tymoszenko. Pani premier wyjaśniła, że sprawę udzielenia kredytu Naftohazowi omówiła z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. Tymoszenko liczy na kredyt z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju Jak doniósł obecny w Luksemburgu korespondent niezależnej gazety internetowej "Ukrainska Prawda" Tymoszenko liczy, że kredyt ten przyzna Ukrainie Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Tymoszenko zapewniła jednocześnie, że problemy finansowe Naftohazu nie doprowadzą do powtórki ukraińsko-rosyjskiego kryzysu gazowego z początku roku. Wskutek konfliktu o ceny rosyjskiego gazu dla Ukrainy i o wysokość opłat, które Kijów pobiera za tranzyt rosyjskiego surowca do Europy, Moskwa wstrzymała wówczas dostawy dla Ukrainy, a potem dla odbiorców w kilku państwach europejskich. Moskwa ostrzega o powtórzeniu kryzysu gazowego Ostrzeżenia o możliwości powtórzenia kryzysu płyną tymczasem z Moskwy. Na początku czerwca premier Władimir Putin oświadczył, że tranzyt gazu do państw Unii Europejskiej może ustać pod koniec czerwca lub na początku lipca, jeśli Ukraina nie zapłaci Rosji za zapełnienie gazem podziemnych magazynów. Rosjanie utrzymywali, że Naftohaz nie ma czym zapłacić za ten surowiec. Prognozy te nie spełniły się. 5 czerwca Naftohaz podał, że uregulował swe należności wobec Gazpromu za gaz dostarczony w maju. Nie zważając na to, rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow nadal nie wyklucza ryzyka nowego kryzysu gazowego. Kuprijanow uznał za mało prawdopodobne, by Naftohazowi udało się zapłacić za dostawy czerwcowe. Jarosław Junko