W piątek o północy na Ukrainie rozpoczyna się cisza przedwyborcza. Tymoszenko zgromadziła swych zwolenników na placu św. Zofii w Kijowie, położonym między XI-wieczną katedrą prawosławną pod tym samym wezwaniem, oraz pomnikiem przywódcy kozackiego, hetmana Bohdana Chmielnickiego. - Dziękuję, że zebraliście się w tym świętym dla Ukraińców miejscu, by połączyć się w modlitwie o Ukrainę. Wspólna modlitwa wzmacnia nas w walce o dobre i uczciwe sprawy - powiedziała premier. Na zaproszenie Tymoszenko na ustrojony niebiesko-żółtymi flagami narodowymi plac przybyli przedstawiciele obecnych na Ukrainie Kościołów. Najwyższym hierarchą był zwierzchnik ukraińskiej Cerkwi prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego, Filaret. Obecny był także przedstawiciel Kościoła rzymskokatolickiego, biskup Markijan Trofimiak, zabrakło natomiast reprezentanta Cerkwi prawosławnej podległej Patriarchatowi Moskiewskiemu. Ubrana w biały strój Tymoszenko, z charakterystycznym, owiniętym wokół głowy ludowym warkoczem przemawiała, stojąc przed dostojnikami kościelnych. W jej wystąpieniu nie było takich słów, jak kampania, czy wybory, lecz wiele apelów o mądrość i rozwagę. - Nasza walka jest walką o dobro i miłość. Nasza walka to bój między dobrem, a tym, co przeszkadza Ukrainie w rozwoju - mówiła. Kończąc przemówienie Tymoszenko nieoczekiwanie poprosiła o wybaczenie za działania władzy, na czele której jako szefowa rządu stoi. - Proszę Boga o wybaczenie za władze, za siebie samą i za to zło, które uczyniła władza, w tym także ta, na czele której stoję. Przepraszam za działania, które nie podobały się ludziom, ale jeśli mi wybaczycie, to nasza dalsza droga poprowadzi nas w dobrym kierunku - oświadczyła. - Niech nas Bóg błogosławi na tej drodze - zakończyła Tymoszenko czyniąc znak krzyża. Ostatnie słowa Tymoszenko na scenie na kijowskim placu św. Zofii nieznacznie zagłuszyła próba mikrofonów na innej scenie, ustawionej na położonym ok. 200 metrów dalej placu Michajłowskim. W piątek wieczorem zakończy tam swą kampanię rywal szefowej rządu w walce o najwyższe stanowisko w państwie, Wiktor Janukowycz. W pierwszej turze wyborów 17 stycznia różnica w poparciu dla obu kandydatów wyniosła ponad 10 procent: na Janukowycza głosowało 35,32 proc., a na Tymoszenko 25,05 proc. wyborców.