Była to pierwsza reakcja szefowej ukraińskiego rządu na wydarzenia w Gruzji od początku konfliktu tego państwa z Rosją. Oponenci Tymoszenko, a przede wszystkim otoczenie prezydenta Wiktora Juszczenki, zarzucali jej, że milcząc w sprawie Gruzji gra po stronie Rosji. Tłumaczyli, iż zabiega w ten sposób o poparcie Kremla dla swojej kandydatury w wyborach prezydenckich, które odbędą się na Ukrainie w 2010 r. W środę Tymoszenko przerwała milczenie. - Ja, jako premier Ukrainy jak również rząd oraz siła polityczna, którą kieruję (Blok Julii Tymoszenko) absolutnie wyraźnie popieramy jedność terytorialną Gruzji. Wszelkie decyzje, które podejmowane są wbrew temu stanowisku (dot. jedności Gruzji) nigdy nie uzyskają naszego poparcia - powiedziała szefowa rządu na konferencji prasowej w Kijowie. - Uważamy, że światowa polityka powinna być sformułowana tak, by jedność terytorialna państw nie cierpiała w wyniku jakichkolwiek bezprawnych zamachów - oświadczyła Tymoszenko.