- Jeśli ta sytuacja nie ulegnie zmianie, można będzie uważać, że wybory na Ukrainie się nie odbędą - ostrzegła na posiedzeniu rządu. Tymoszenko wyjaśniła, że partia Janukowycza przygotowuje masowe fałszerstwa wyborcze, które zamierza przeprowadzić przy pomocy wyborców głosujących w domu, oraz ludzi, którzy będą głosować poza miejscem stałego zameldowania bez uprzedniej rejestracji. Tydzień temu ukraińska Centralna Komisja Wyborcza (CKW) postanowiła, że aby zagłosować w domu wyborca powinien jedynie zwrócić się z pismem do komisji wyborczej w swojej dzielnicy. Nie musi przy tym przedstawiać żadnych dokumentów, potwierdzających, iż stan jego zdrowia uniemożliwia mu głosowanie w lokalu wyborczym. - Decyzja CKW nie przeczy prawu, otwiera jednak drogę do fałszerstw wyborczych - ocenił wówczas szef społecznego Komitetu Wyborców Ukrainy, Ołeksandr Czernenko. Tymoszenko oznajmiła dziś, że tylko w obwodzie donieckim, skąd pochodzi Janukowycz, podania o głosowanie w domu wystosowało aż 11 proc. wyborców. - Podania te pisane są przez jedną i tę samą rękę i wszystkie idą ze sztabu Partii Regionów - oświadczyła. Przypomniała jednocześnie, że z inicjatywy jej ugrupowania, Bloku Julii Tymoszenko, w środę zwołano specjalne posiedzenie parlamentu, podczas którego deputowani mieli zająć się projektem ustawy o zakazie głosowania w domu bez zaświadczenia lekarskiego, jednak Partia Regionów do tego nie dopuściła. Stronnicy Janukowycza zablokowali omówienie projektu, wnosząc do porządku obrad aż 70 innych kwestii. - Mamy do czynienia ze świadomym zrywaniem procesu wyborczego - podkreśliła premier. Tymoszenko oświadczyła także, że fałszerstwa wyborcze mogą być realizowane z pomocą członków CKW, przekupionych przez ludzi Janukowycza. Jej zdaniem zdołał on przekupić ośmiu z 15 członków CKW, którzy "siedzą na łapówkach, są całkowicie skorumpowani i zaangażowani przez kandydata na prezydenta, Wiktora Janukowycza". Premier zwróciła się do prezydenta Wiktora Juszczenki, którego poprosiła o reakcję na jej doniesienia, oraz zaapelowała do akredytowanych na Ukrainie dyplomatów, by poinformowali o tej sytuacji swoje rządy. Spośród 18 kandydatów na prezydenta Ukrainy Janukowycz i Tymoszenko cieszą się największym poparciem społecznym. Przywódca Partii Regionów może liczyć w nadchodzących wyborach na ok. 30 proc. głosów, a szefowa rządu na ok. 20 proc.