- Siły demokratyczne rozpoczną wówczas rozmowy o personaliach - powiedziała Tymoszenko, typowana na nowego szefa Rady Ministrów. Tymoszenko zapewniła, że gabinet, na czele którego najprawdopodobniej stanie, będzie ekipą profesjonalistów. - Naszym celem jest utworzenie rządu, w którym nie będzie złodziei, skorumpowanych ani kryminalnych biznesmenów. Powołamy rząd, który będzie w stanie przeprowadzić głęboką reformę państwa - podkreśliła. Kandydatura Tymoszenko na premiera zostanie wysunięta najprawdopodobniej w przyszły wtorek. Tego samego dnia poznamy nazwisko nowego przewodniczącego parlamentu. Wbrew zapowiedziom nie będzie nim jeden z przywódców NU-LS Wiaczesław Kyryłenko, lecz dotychczasowy szef ukraińskiej dyplomacji, 33-letni Arsenij Jaceniuk. Kyryłenko dał w czwartek do zrozumienia, że wycofał swą kandydaturę na przewodniczącego Rady na życzenie prezydenta Wiktora Juszczenki. - Zaproponuję kandydaturę, którą poprze prezydent. Jest to kandydatura Arsenija Jaceniuka - powiedział w rozmowie z dziennikarzami. Zdaniem ukraińskich komentatorów Juszczenko nie chciał widzieć Kyryłenki na stanowisku przewodniczącego parlamentu, ponieważ stracił do niego zaufanie. Kyryłenko był jednym z największych rzeczników realizacji głównego hasła wyborczego NU-LS o powołaniu po wcześniejszych wyborach parlamentarnych z 30 września koalicji z Blokiem Tymoszenko. Najbliższe otoczenie Juszczenki z szefem jego kancelarii Wiktorem Bałohą skłaniało się tymczasem do koalicji NU-LS z prorosyjską Partią Regionów Ukrainy, na czele której stoi p.o. premiera Wiktor Janukowycz. Główną przyczyną niechęci kancelarii Juszczenki wobec Tymoszenko są jej ambicje prezydenckie, które mogą przeszkodzić obecnemu szefowi państwa w staraniach o reelekcję.