Był to pierwszy tego rodzaju incydent w tym roku. Według organizacji "Wolny Tybet" od roku 2009 96 Tybetańczyków zdecydowało się na tego rodzaju tragiczny protest. Wspomniane źródła podają, że mężczyzna w wieku 19 lub 20 lat, którego zidentyfikowano jako Tsebe, lub Tseba, podpalił się w okręgu Xiahe w położonej na zachodzie Tybetu prowincji Gansu (nazywanej przez Tybetańczyków Sangchu). Od jesieni ubiegłego roku, przed XVIII zjazdem Komunistycznej Partii Chin, liczba i częstotliwość tych aktów protestu zwiększyła się. Tybetańczycy protestują przeciwko temu co określają jako represjonowanie przez Chińczyków ich religii i kultury w ich kraju, który jest rejonem autonomicznym Chin. Rząd w Pekinie odrzuca te oskarżenia twierdząc, że Tybetańczycy korzystają ze swobody w kultywowaniu ich tradycji oraz wskazując na liczne inwestycje służące modernizacji Tybetu i poprawy poziomu życia jego mieszkańców. Władze chińskie oskarżają Dalajlamę, duchowego przywódcę Tybetańczyków o zachęcanie do tych tragicznych form protestu.