Główny temat czwartkowego posiedzenia Rady Europejskiej to epidemia koronawirusa, ale podczas czwartkowej wideokonferencji liderów państw i rządów krajów członkowskich pojawił się też temat unijnego budżetu. Około 15 minut trwała dyskusja na temat wieloletniego budżetu i mechanizmu praworządności. Poza kanclerz Niemiec i szefem Rady Europejskiej głos zabrali premierzy Polski, Węgier i Słowenii - przekazały źródła unijne. - Bardzo zwięźle powtórzyli swoja stanowiska - relacjonowało wysokiej rangą źródło zbliżone do posiedzenia. Bez rozstrzygnięcia na szczycie Jeden z wysokiej rangą urzędników unijnych podkreślał, że negocjacji nie da się prowadzić poprzez wideokonferencję. Kolejne spotkanie przywódców unijnych, które może się odbyć twarzą w twarz, zapowiedziane jest na grudzień. - Właściwe negocjacje się rozpoczną się teraz na odpowiednich poziomach - podało źródło. Tuż przed wideokonferencją Sejm przyjął uchwałę wspierającą działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE. Czytamy w niej m.in. o powrocie do lipcowych konkluzji ze szczytu i groźbie użycia weta. Opozycja miała swoje projekty uchwał i swoje pomysły, jak ten, by pieniądze z Unii szły bezpośrednio do samorządów. - Możecie pozbawić środków rolników, przedsiębiorców, nas wszystkich - ostrzegał Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL. Do tych argumentów należy dopisać też inną, wracającą od pięciu lat przestrogę scenariusza polexitu. - Kto wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej, pisze de facto przyszłość cyrylicą - przekonywał lider PO Borys Budka. "Jeden element czeka na uzgodnienie" Nastroje tonował minister ds. UE. - Gdybyśmy byli osamotnieni, nie bylibyśmy w stanie budować koalicji na rzecz polityki rolnej, polityki spójności, na rzecz transformacji energetycznej - mówił w Sejmie Konrad Szymański. Niezależnie od ocen trzeba zapytać o to, jak uniknąć scenariusza, w którym fundusz odbudowy po pandemii nie objąłby Polski i Węgier. - Finansowa strona budżetu jest bardzo dla Polski dobra. Jeden element jest nieuzgodniony i czeka na uzgodnienie - przekonywał Szymański. Jak ustaliły "Wydarzenia" Polsat News, rozwiązanie, które jest negocjowane, to specjalne aneksy, które miałyby doprecyzować rozporządzenie. - Mówi się o tym, żeby coś dodać do tego rozporządzenia, co nie będzie wymagało renegocjacji - mówił Jan Olbrycht, poseł Koalicji Obywatelskiej. Eksperci, pytani o możliwość wyjścia z klinczu, wskazują na wciąż otwarte furtki. - Czego Polska i Węgry oczekują, a na co niektóre państwa byłyby się w stanie zgodzić - powiedział dr hab. Piotr Bogdanowicz (Uniwersytet Warszawski). "To nie koniec świata" Polsce zależy, by ograniczenia finansowania były związane z podejrzeniem korupcji czy defraudacji, a nie ogólnej oceny praworządności. - To nie jest jeszcze spór, świadczący o końcu świata czy końcu Unii - mówiła prof. Genowefa Grabowska, prawniczka, europosłanka SLD. Premierowi Mateuszowi Morawieckiemu niespodziewaną ofertę złożyło PSL. Zakłada ona poparcie dla działań rządu, gdyby ten zdecydował się nie wetować negocjacji w Brukseli. - Ale w słowach ludowców pobrzmiewa coś, co może interpretować jako szerszą, niemal koalicyjną propozycję polityczną - zauważył reporter Polsat News Marcin Fijołek. - Nie musi pan wetować i bać się, panie premierze, że nie będzie miał pan większości, bo PSL da panu większość - mówił w "Graffiti" Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu. - Ja znam polityków PiS i są to ludzie bardzo roztropni, zdroworozsądkowi, oni często mówią, że są zakładnikami radykalnej polityki Solidarnej Polski - mówił w Polsat News Zgorzelski. Lider Solidarnej Polski chwalił stanowisko szefa rządu, a głosując za uchwałą de facto wycofał swoje wątpliwości co do lipcowej strategii premiera. - Chciałbym podziękować i pogratulować panu premierowi - mówił Zbigniew Ziobro.