Kapitan Zbigniew Orłowski płynął statkiem Hanijn Boston z Singapuru do Nowego Jorku. Informację o łodzi z imigrantami, która potrzebuje pomocy otrzymał z Centrum Koordynacji Ratownictwa Morskiego w Rzymie. Jak relacjonował kapitan Orłowski w rozmowie z reporterem TVN24, zbliżał się sztorm, a kuter był przeładowany. Migranci nie mieliby szans na przeżycie. W tej sytuacji Polak podjął decyzję o przyjęciu na pokład 197 osób. Dzięki temu migranci cali i zdrowi dotarli na włoską wyspę Lampedusę. "Nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć, ale moim obowiązkiem, jako kapitana statku, jest ratowanie ludzi jeśli mam takie możliwości" - podsumował kapitan Zbigniew Orłowski.