Źródła francuskie po północy informowały, że po trudnych negocjacjach wszystkie kraje poza Węgrami skłonne są zgodzić się na zaproponowany kompromis w sprawie pakietu. Wychodząc z budynku, w którym obywa się szczyt, polski premier powiedział dziennikarzom, że każdy kraj UE broni swoich interesów. - Ciężkie są te rozmowy, ciężkie negocjacje, bo tutaj jednak spotyka się 27 krajów i każdy ma inny interes. Rzeczywiście prezydent (Francji Nicolas) Sarkozy ma trudne zadanie, żeby to wszystko pospinać jakoś w jeden wspólny interes - powiedział. - Polskie stanowisko jest w coraz większym stopniu uwzględniane. Jesteśmy w dobrym momencie, (ale) na pewno nie ma mowy o odtrąbieniu sukcesu w tej chwili. Zobaczymy jutro, jeszcze w nocy będą pracowali eksperci, jeszcze my będziemy rozmawiali - podkreślił Tusk. Pytany przez dziennikarzy, czy jest porozumienie w sprawie pakietu klimatycznego, Tusk powiedział: "Wiecie więcej ode mnie". Wcześniej szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz przyznał, że w negocjacjach Polska już w pierwszym dniu szczytu osiągnęła wszystkie cele. - To zostało wynegocjowane. Czekamy tylko, by to, co zostało osiągnięte, zostało potwierdzone na papierze - powiedział. Jak dodał, porozumienie zakłada "bardzo elastyczne" derogacje dla Polski. Okres przejściowy (w unijnym żargonie - derogacja) w zakupie uprawnień do emisji w energetyce ma trwać od roku 2012 do 2019. Według źródeł francuskich latach 2012-2019 polskie elektrownie mogłyby dostawać nawet do 70 proc. darmowych uprawnień do emisji. Dopiero w 2020 obowiązywałby zakup 100 proc. uprawnień. To oznacza, że Francja zrezygnowała z narzucania Polsce stopniowego dochodzenia do sprzedaży 100 proc. uprawnień. Źródła francuskie dodają, że kluczowy dla Polski i innych nowych, biednych krajów członkowskich mechanizm solidarności będzie finansowany z 12 proc. uprawnień starych krajów. Polska już wcześniej zgadzała się na takie rozwiązanie. Te same źródła informują jednak, że przeciwne są wciąż Węgry, wciąż domagające się 20 proc. dodatkowych uprawnień, a co za tym idzie, dochodów na modernizację swojej energetyki. Już wcześniej realizację swoich głównych postulatów uzyskały Niemcy, które wywalczyły wiele darmowych uprawnień dla swojego przemysłu energochłonnego, oraz Włochy, które - podobnie jak Polska - groziły przed szczytem wetem. - Dostaliśmy to, czego chcieliśmy - oświadczył premier Włoch Silvio Berlusconi. On także ogłosił, że przywódcy doszli na szczycie do porozumienia w sprawie unijnego planu pobudzenia gospodarki w dobie kryzysu, wartości 200 mld euro, co odpowiada 1,5 proc. PKB UE. Podstawowy cel pakietu zaproponowanego przez Komisję Europejską w styczniu br., to redukcja CO2 o 20 proc. w r. 2020 w porównaniu do 1990 r. Do takiego celu zobowiązali się szefowie państw i rządów na szczycie w marcu 2007 r., za niemieckiego przewodnictwa. Prezydent Lech Kaczyński, pytany o porozumienie w sprawie pakietu klimatycznego, powiedział: "Zobaczymy jutro". Dopytywany o wypowiedź prezydenta Francji na temat ratyfikacji Traktatu z Lizbony Lech Kaczyński powiedział, że wyjaśnił swoje stanowisko "nie po raz pierwszy", a prezydent Sarkozy "nie jest jego zwolennikiem (tego stanowiska)". - Też nie po raz pierwszy, i tyle - dodał. Kwestia Traktatu z Lizbony stała się w czwartek powodem zdecydowanej wymiany zdań na szczycie UE między Lechem Kaczyńskim a Sarkozym, który - jak dowiedziała się PAP z polskich źródeł - miał apelować, by polski prezydent "nie krył się za plecami Irlandii". - Sarkozy ma prawo do takich poglądów, ale z całą pewnością nikt nie ma prawa pouczać polskiego prezydenta, co ma robić - mówił prezydencki minister Michał Kamiński polskim dziennikarzom w Brukseli.