Tusk i Barroso wzięli udział w inauguracji międzynarodowej konferencji poświęconej przyszłości Europy, zorganizowanej pod hasłem "Nowa Narracja dla Europy". W spotkaniu odbywającym się w Centrum Nauki Kopernik uczestniczyli też m.in. minister kultury Bogdan Zdrojewski, minister ds. europejskich Piotr Serafin oraz zaproszeni artyści i naukowcy z całej Europy. Zdaniem szefa polskiego rządu Warszawa obok innych europejskich miast, jest miejscem, gdzie rozpoczyna się ponownie wielka dyskusja o przyszłości Europy i jej nowej narracji. Tusk podkreślił, że pokazuje to, jak "zrosła się Europa Środkowa ze wspólnotą europejską w ostatniej dekadzie". - To też daje nam szansę, aby optymizm i energia, które wyróżniają Polskę spośród wielu europejskich państw, dały impuls do naprawdę twórczej debaty tu w Polsce i także w innym miastach, w których będziemy się spotykać - mówił Tusk. "Zanika wiara w sens demokracji" W jego ocenie ta dyskusja właściwie trwa permanentnie, ale - jak zauważył - "kryzys, którego jesteśmy uczestnikami, powoduje, że potrzeba debaty i coraz wyraźniejsza potrzeba konkluzji zaczyna dotykać wszystkich". - Wszyscy myślimy o Europie, jako mocarstwie nowego typu, jako imperium norm, którego siła i atrakcyjność, zamożność i otwartość przyciąga innych. Dzisiaj zastanawiamy się, jak przezwyciężyć kryzys i dzisiaj niewiele zostało z tego twardego przekonania, że Europa może stać się na trwałe wzorem dla reszty świata - ocenił Tusk. Według niego słabnie, a wręcz zanika wiara, która legitymizowała dotąd wspólnotę europejską, wiara w sens integracji, jako odpowiedzi na doświadczenie II wojny światowej i dwóch totalitaryzmów, które omal nie zmiażdżyły Europy. Jak dodał Tusk, słabnie także poparcie na rzecz Europy, które wynikało z pomyślności ekonomicznej związanej z powojenną integracją. - Mamy chyba już za sobą epokę nieustannego wzrostu, a przede wszystkim mamy już za sobą wiarę, że wzrost może trwać nieustannie - powiedział Tusk. Europa przestała być źródłem dobrobytu Jego zdaniem skutki kryzysu dotykają zwłaszcza młodego pokolenia Europejczyków, dla którego "Europa przestaje być źródłem nadziei", gdyż - jak stwierdził - przestała być źródłem dobrobytu i życiowych szans dla młodych ludzi. Szef polskiego rządu podkreślił, że idea wolności, rządu konstytucyjnego, równości wobec prawa oraz pluralizmu, które składają się na tradycję demokratycznego Zachodu tak naprawdę są "drogowskazem" wciąż aktualnym dla wszystkich. - Nasza Europa to wspólna przestrzeń, w której kulturę wojny zastąpiła kultura pokoju z jej uznaniem dla różnorodności pracy i takiej zdrowej ludzkiej zapobiegliwości. To przestrzeń, w której konflikt ustąpił miejsca współpracy, przemoc ustąpiła miejsca kompromisowi, gdzie solidarność jest zasadą zawsze wyznawaną, a sprawiedliwość i tolerancja względnie powszechną normą. To jest ten nasz kontynent bez granic - powiedział Tusk. Według niego potrzebna jest teraz w całej Europie jedność, oparta na solidarności, a "przede wszystkim na czymś, czego brakuje nam najbardziej - na współodpowiedzialności za Europę". "Jest fatalna ta nasza Europa" Współodpowiedzialność - dodał Tusk - powinna być budowana nie przez normy prawne, ale przede wszystkim przez "głębokie poczucie ludzi, że chcą i powinni być współodpowiedzialni za Europę jako całość i za Europę, jaką znamy, a nie za Europę, o jakiej marzymy". - To być może najtrudniejszy typ odpowiedzialności - wziąć pełną i powszechną odpowiedzialność za Europę taką, jaką mamy dzisiaj - ocenił Tusk. Premier, parafrazując słowa premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla o tym, że demokracja jest najgorszą formą rządów, ale nic lepszego nie wymyślono, mówił, że "jest fatalna ta nasza Europa, ale nigdy nie było lepszej, lepszej do tej pory nie wynaleziono". - Dlatego o utrzymanie takiej Europy należy nieustannie, każdego dnia zabiegać - dodał Tusk. Szef polskiego rządu zaznaczył także, że nie musimy wyrzekać się marzeń o lepszej przyszłości. Według niego one nigdy nie spełnią się, jeśli "porzucimy nasz codzienny, czasami żmudny obowiązek dbania o Europę". Największy test od II wojny światowej Z kolei Jose Manuel Barroso przekonywał, że trzeba "tchnąć nowe życie w ducha europejskiego i stworzyć prawdziwą europejską przestrzeń publiczną". Podkreślił, że "tylko pewna siebie i otwarta Europa będzie w stanie stawić czoło globalizacji". Zaznaczył, że jedynie dzięki współpracy instytucji europejskich i społeczeństw obywatelskich będzie możliwe "łagodzenie zagrożeń", przed którymi obecnie stoi UE. Zdaniem Barroso obecnie integracja europejska stoi przed największym testem od II wojny światowej. - Pojawiają się uprzedzenia, stereotypy narodowe. Obywatele są narażeni na ryzyko podziałów. Musimy je odrzucić, podkreślać wartość solidarności. Liczę na Polskę, że będzie broniła tego podejścia - dodał. Podkreślił też, że "Europa już wiele razy stała w obliczu problemów, a zdolność do zmian jest naszym DNA". - Europa jest w stanie się dostosować - mówił Barroso. Szef KE chwalił Polskę za przewodnictwo w Radzie UE, które nasz kraj sprawował w drugim półroczu 2011 roku. Według Barroso polska prezydencja była "niesłychanie profesjonalna, skuteczna i zaangażowana". - Była świetną ilustracją zaangażowania Polski w sprawy europejskie - dodał. - Polska zachowywała się w sposób bardzo pragmatyczny i przyczyniła się do wystosowania konkretnych rozwiązań, byśmy mogli przeć do przodu jako silna i zjednoczona Europa. Podjęto kluczowe decyzje - dodał. Wśród decyzji tych Barroso wymienił m.in. podpisanie traktatu akcesyjnego z Chorwacją. "Europa jest dziełem sztuki" Uczestników konferencji - przedstawicieli kultury i nauki - szef KE pytał m.in., co mogą wnieść do projektu europejskiego i "jakie obrazy" są w stanie zaprojektować, by inspirować młodzież europejską. Według Barroso wciąż trwa proces budowy wspólnej Europy. - Europa jest świetnym, wspaniałym dziełem sztuki, natomiast mamy dopiero pewną ideę i pomysł, który musimy przekuć w coś rzeczywistego. Jest to proces stały i ciągły, a nie jednorazowe wydarzenie; to proces, który jeszcze nie dobiegł końca - mówił szef KE, podsumowując spotkanie. Jak podkreślił, Europa chce się dalej rozszerzać, ale ten proces jest uzależniony od spełnienia pewnych warunków. - Są pewne kraje, jak np. Ukraina, do których Europa chce się zbliżyć. Nasza praca na pewno jeszcze nie dobiegła końca, jest to w pewnym sensie praca nad dziełem sztuki, która jeszcze nie została zakończona - powiedział szef KE. Barroso wyraził także zadowolenie, że zapoczątkowany w Warszawie cykl międzynarodowych konferencji pod hasłem "Nowa Narracja dla Europy" będzie kontynuowany. Jak dodał, prawdopodobnie pod koniec roku w Mediolanie odbędzie się kolejny cykl debat poświęcony refleksji nad przyszłością Europy. Protest związkowców Na zakończenie konferencji przed Centrum Nauki Kopernik czekała grupa związkowców, która zamierzała poinformować Barroso o zerwaniu dialogu społecznego między związkami a rządem w Polsce. Pikieta trwała ok. pół godziny. Związkowcy mieli przygotowane transparenty w języku polskim i angielskim: "Dialog w Polsce nie istnieje". Informowali też przez megafon po angielsku m.in. o zapowiadanych na wrzesień strajkach. "Żądamy od UE, żeby w sposób zdecydowany zareagowała na to, co się dzieje w Polsce, jeśli idzie o prawa pracownicze" - wołali przez megafon związkowcy. Gdy okazało się, że szef Komisji Europejskiej nie spotka się z nimi, krzyczeli: "Panie Barroso trochę wstyd" i "Czekamy na pana". Przy dźwięku syren i gwizdków skandowali też m.in. "Barroso, Barroso" oraz "My we wrześniu przyjedziemy i Donalda rozjedziemy". "Dłużej czekać nie będziemy, ale dajemy słowo - my tu wrócimy" - stwierdził na zakończenie pikiety wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski.