- Walczymy w tych wyborach do Parlamentu Europejskiego o pozycję Polski tak silną, jak nigdy dotąd w Unii Europejskiej - mówił Donald Tusk. - A to oznacza - i nie ma w tym słowa przesady - w tej pokojowej bitwie o mandaty do Parlamentu Europejskiego bijemy się o pozycję Polski silniejszą w Europie niż kiedykolwiek w dziejach - dodał premier. Zaznaczył, że w wyborach chodzi też o walkę o typ politycznego przywództwa w Polsce i w Europie. - Nie chcemy tego, by ktoś w Polsce czuł się przegrany. Chcemy, aby po tych wyborach Polacy w Europie, niezależnie od tego jakie mają poglądy, czuli się wygrani - przekonywał. Tusk wyraził nadzieję, że żaden polityk nie będzie używał solidarności - zarówno tej tradycyjnej, pisanej z wielkiej litery, jak i tej ludzkiej - w wojnie politycznej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w sobotę na konwencji w Kielcach, że rząd przenosząc obchody rocznicy 4 czerwca do Krakowa, uciekł przed "solidarnością" - przez małe i duże "s". Sporą część wystąpienia premier poświęcił liderowi śląskiej listy PO Jerzemu Buzkowi. Mówił, że b. premier jest osobą, która ma predyspozycje i szanse, by stać się jednym z "niekwestionowanych liderów" UE. Jerzy Buzek - kontynuował premier - poza tradycją śląską jest zakorzeniony w tradycji solidarnościowej, rozumianej jako świadczenie sobie pomocy i stosowanie pokojowych metod. Sam Buzek mówił, że celem PO jest zdobycie w okręgu śląskim co najmniej czterech mandatów. - Każdy głos się liczy, każdy człowiek się liczy - bo to jest nasza Europa - powiedział. W wystąpieniu premier kilkakrotnie akcentował podobieństwa pomiędzy cechami mieszkańców Śląska i Pomorza. "Tu, na Śląsku, nikt nie oczekuje radykalnych rozwiązań, marzycielskich rewolucji, zamieszania podpartego krzykiem czy łokciami. Tu na Śląsku - dlatego że ludzie ciężko pracowali przez całe pokolenia - ceni się przede wszystkim rzetelność - zaznaczył. Szef rządu powtórzył, że Polska ma szansę wyjść ze światowego kryzysu lepiej niż większość państw UE. - Zrozumieliśmy, że źródła tego kryzysu to nieodpowiedzialność, to pazerność, to nieuczciwość, to nieszanowanie zasad. Tutaj, na Śląsku, ludzie wiedzą, że trzeba wydawać tyle pieniędzy, ile się zarobiło. Nie więcej (...) Że nie można żyć na kredyt (...), jeśli nie ma w sobie siły, energii, wiary, że ten kredyt będzie można spłacić - powiedział. Na konwencji w Katowicach premier zażartował: - Są politycy, którzy wierzą, że wynaleźli grilla i go Polakom podarowali - mówił Tusk, nawiązując do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który w jednym z wywiadów powiedział, że to za czasów rządów PiS Polacy rozpoczęli grillowanie.