Podczas uroczystości Tusk powiedział, że przedstawiciele rządu mieli zamiar przyjechać tu, by w imieniu Rady Ministrów i przede wszystkim w imieniu rodaków, złożyć żołnierzom służącym w Afganistanie, świąteczne życzenia. - Okrutna wojna sprawiła, że przyjechaliśmy dziś do Was w imieniu całej Polski złożyć wyrazy bólu i żalu, najszczersze kondolencje dla Was wszystkich, a także stąd z afgańskiej ziemi, dla rodzin pięciu poległych bohaterów - powiedział szef rządu. - Zdaję sobie sprawę jak smutne to będą święta tu w Ghazni, ale także w naszej ojczyźnie. Już tu na miejscu odebrałem także kondolencje i wyrazy współczucia i uznania dla poległych i także dla Was wszystkich od naszych sojuszników, przyjaciół - dowódców amerykańskich i afgańskich. Ale nawet najwyższe uznanie dla bohaterstwa i poświęcenia pięciu poległych polskich żołnierzy nie zastąpi ich znajomym i ich rodzinom - powiedział premier. Jak zaznaczył, ból jest tym większy, że "ten największy dramat w historii polskich misji nastąpił tuż przed świętami, które zawsze są dla Polaków znakiem nadziei". Tym boleśniejsza jest ich śmierć - mówił Tusk - "chociaż wszyscy wiemy, że każda wojna zbiera okrutne żniwo. - Łączymy się wszyscy w bólu z rodzinami poległych, wierząc głęboko, że ich śmierć, choć żadna śmierć według nas żywych nie ma sensu, przyniesie ulgę, tym którzy tu na tej ziemi chcą żyć w pokoju - powiedział Tusk. - Chcemy, żeby wszyscy pamiętali tu w Afganistanie i w naszej ojczyźnie, że tych pięciu Waszych, odważnych kolegów niosło nie wojnę, ale pokój i pomoc, dlatego ta śmierć boli nas jeszcze bardziej - podkreślił premier. Jak dodał, "wszyscy chcemy świata bez wojen i bez ofiar i szczególnie w przededniu wigilii Bożego Narodzenia chcielibyśmy wierzyć w świat, który nie będzie potrzebował tragicznych bohaterów". Tusk zapewnił, że "dzisiaj w skupieniu będziemy myśleć o tych, którzy jeszcze musieli odejść z nadzieją, że nikt więcej z polskich żołnierzy ich śladem tu w Afganistanie nie podąży". "Będziemy zawsze o nich pamiętać, tak jak będziemy pamiętać o ich rodzinach. Cześć ich pamięci" - powiedział premier. W uroczystości wziął udział także minister obrony Tomasz Siemoniak. Pięciu poległych żegnały także setki polskich żołnierzy oraz współpracujący z nimi Amerykanie i afgańskie pododdziały szkolące się razem z Polakami w Ghazni. Dowódca PRT - zespołu w którym pracowali polegli żołnierze - major Paweł Chabielski wspominał swoich kolegów, jako oddanych służbie żołnierzy. Po zakończeniu ceremonii pożegnalnej trumny z ciałami poległych żołnierzy zostały przeniesione do amerykańskich śmigłowców, które wykonały nad bazą pożegnalne okrążenie. Towarzyszyły im dwa polskie śmigłowce Mi-17. Po przetransportowaniu trumien do bazy Bagram, jeszcze w piątek odbędzie się tam ceremonia z udziałem dowództwa ISAF. Następnie trumny przewiezione zostaną do bazy wojsk amerykańskich w Ramstein w Niemczech i w piątek po południu mają zostać powitane na lotnisku w Warszawie. Pięciu polskich żołnierzy zginęło w środę podczas ataku, do którego doszło, gdy wracali z miejscowości Razaak. Wybuch pod ich transporterem nastąpił, gdy patrol zbliżał się do drogi Highway 1 - głównej drogi łączącej Kabul z Kandaharem. To największa taka tragedia w historii polskich misji za granicą. Żołnierze służyli w 20. Bartoszyckiej Brygadzie Zmechanizowanej. Od 2007 r., gdy Polska zaangażowała się w operację ISAF, w Afganistanie poległo lub zmarło w wyniku odniesionych w tym kraju ran 35 polskich żołnierzy i cywilny ratownik medyczny. zafganistanu.pl - blog dziennikarza INTERIA.PL Marcina Ogdowskiego INTERIA360: Tam jest wojna, panowie! Forum: Wycofajmy nasze wojska z Afganistanu