- Paryskie spotkanie Kerry-Ławrow może dać szansę na dyplomatyczny sposób rozwiązania tego konfliktu - ocenił Tusk podczas niedzielnej konferencji prasowej na Podkarpaciu. Jak powiedział, pierwszym celem jest dzisiaj "powstrzymanie Rosji przed dalszymi aktami agresji wobec Ukrainy". Po drugie - mówił premier - trzeba pomóc Ukrainie przeprowadzić wybory oraz "ustabilizować Ukrainę jako państwo". Dodał, że trzeba wspierać dyplomatyczne sposoby rozwiązania konfliktu. - Zdajemy sobie sprawę, że każde zaostrzenie konfliktu prędzej czy później dotknie także Polskę - zaznaczył Tusk. Jak podkreślił, Polska prezentuje "strategię stanowczości", a jednocześnie "obstawiamy pokój i pokojowe rozwiązania". - Strategia ta każe nam uczestniczyć we wszystkich działaniach Europy, Stanów Zjednoczonych, które mogą rozbroić ten konflikt - wskazał szef rządu. Tusk powiedział, że dedykuje swe słowa "i politykom PiS, którzy chcieliby bardzo konfrontacyjnych zachowań, bardzo twardej postawy, i politykom SLD, którzy chcieliby poudawać, że nic tak naprawdę złego się nie stało". Sekretarz stanu USA John Kerry w niedzielę ma się spotkać w Paryżu z szefem dyplomacji Rosji Siergiejem Ławrowem. Wiceszef MSZ Rosji Siergiej Riabkow przyznał, że w sprawie Krymu rozbieżności między USA a Rosją są fundamentalne. Jak dodał, "trwają poszukiwania wspólnej podstawy, rozumnej i wyważonej, która mogłaby być ostatecznie zaproponowana wszystkim Ukraińcom, wszystkim siłom politycznym na Ukrainie, i która mogłaby być rozpatrywana przy obowiązkowym udziale regionów Ukrainy". Agencja Associated Press zapowiadając spotkanie szefów dyplomacji podała, że Kerry wracając z Bliskiego Wschodu zmienił plany, po międzylądowaniu w Irlandii zamiast wracać do USA, zostaje w Europie.